Punkty napraw rajstop
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
Punkty napraw rajstop
Pytanie do starszych forumowiczów >30 - Pamiętacie punkty gdzie można było oddać rajstopy do naprawy Wtedy to było zrozumiałe, bo wogóle ciężko było dostać rajstopy, więc się je naprawiało. Ale niedawno widziałem, że jeden z tych punktów nadal istnieje (Warszawa, Uniwersam Grochów) i zastanawiam się jak to wogóle jeszcze może istnieć, tzn jak to się może opłacać Kto z tego jeszcze korzysta, ile kosztuje naprawa itp.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
Ja nawet mam w domu taki pneumatyczny przyrząd do repasacji. Planowałem uruchomić taki punkt, jednak popyt na taką usługę spadł zanim moja małżonka opanowała sztukę podnoszenia oczek.
Myślę, że klientami takiego punktu są głównie starsze osoby, którym zależy na całości odzienia, ale nie zależy na idealnej gładkości dzianiny. Repasacja jednak nie naprawia uszkodzeń w sposób niewidoczny.
Myślę, że klientami takiego punktu są głównie starsze osoby, którym zależy na całości odzienia, ale nie zależy na idealnej gładkości dzianiny. Repasacja jednak nie naprawia uszkodzeń w sposób niewidoczny.
Ja pamiętam taki punkt jeszcze kilka lat temu w Krakowie. Ulokowany był w spalonym już supermarkecie "Gigant". Wrzucało się tam rajstopy z karteczką z nazwiskiem w woreczku i chyba raz na tydzień ktos w okienku sie pojawiał i wydawał rajstopy. Naprawa oczka kosztowała coś 40 groszy. A jakis czas temu widziałem na allegro przyżąd do repasacji pończoch. Kiedyś to mogło sie opłacać gdy rajtki były ciężko dostępne czy drogie. A i dzisiaj jak ktoś ma oryginalne stylonowe pończochy to by pewnie naprawił zamiast wyrzucać.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
natasza1967, zwracaj uwagę czy już taki temat nie istnieje na forum, nie dubluj tematów. Post skopiowałem, a temat został skasowany.natasza1967 pisze:http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,904 ... sarki.html
Ostatnio zmieniony 27 sie 2008, 10:16 przez papa_smerf, łącznie zmieniany 1 raz.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- musa
- Zasiedziały na forum
- Posty: 937
- Rejestracja: 18 sie 2008, 13:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- musa
- Zasiedziały na forum
- Posty: 937
- Rejestracja: 18 sie 2008, 13:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- musa
- Zasiedziały na forum
- Posty: 937
- Rejestracja: 18 sie 2008, 13:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Widzę Radziu, że tymi samymi ścieżkami chadzamy.Radziu pisze:Ale niedawno widziałem, że jeden z tych punktów nadal istnieje (Warszawa, Uniwersam Grochów)
Punkt istnieje i czasem z niego korzystam. Prowadzi go babcia emerytka na 1/2 etatu. Jeśli oczko "złapie się" odpowiednio wcześnie, czyli, gdy pęknie 1- 2 nitki (np podczas zakładania) naprawa się opłaca, bo kosztuje ok 50 gr za "słupek". Jesli względnie dobre rajstopy kosztują 10-20 zł a za naprawę zapłacę 2 zł to jest to znacząca oszczędność a cery prawie wcale nie widzać. Sam się dziwiłem, że jest popyt na takie usługi, a pani odpowiedziała, że jak na przykład jej córka nosi jedwabne pończochy za 150 zł bo stylon ją drażni to nie jeden raz je naprawia.
Nieźle, ja jednak się nie skuszę, bo najbardziej lubię nowe rajstopki, więc przynajmniej mam pretekst żeby je kupić. A dziury robię bardzo rzadko, więc rajtki przeważnie i tak są już zniszczone. Drogich nie kupuję, przeważnie za 5 do 10zł, a maks 20zł.
[ Dodano: 2009-01-23, 21:01 ]
Z dzisiejszego metra:
[ Dodano: 2009-01-23, 21:01 ]
Z dzisiejszego metra:
Drugie życie pończochy, czyli naprawa pończoch, to dziś zawód niemal zapomniany. Ale pani Halina obsługuje klientki najdroższych sklepów bieliźniarskich w mieście
W malutkim warsztacie krawieckim Igiełka przy ulicy Marszałkowskiej swoje stanowisko – stolik, specjalną maszynkę i małą lampkę – ma pani Halina Maliszewska. Na pytanie, czy jest krawcową, odpowiada z lekkim oburzeniem: – Ależ nie, moja droga, ja jestem repasantką! I to już prawie 60 lat!
W 1952 roku, gdy jako 16-latka uczyła się profesji, zapotrzebowanie na jej umiejętności było ogromne. Nylonowe pończochy były towarem luksusowym, ciężko było je zdobyć, a jeśli się udało, nikt ich nie wyrzucał z powodu zaciągniętego oczka. Trafiały do naprawy. Zajmujące się tym punkty można było znaleźć w większości sklepów i pracowni krawieckich. – Najpierw ktoś znajomy uczył mnie podnosić oczka, później poszłam do cechu, żeby dostać papierek potwierdzający umiejętności – wspomina pani Halina.
Dziś grono jej klientek bardzo się zmniejszyło, a uczniów czy następców – brak.
– Rajstopy można kupić za grosze na każdym bazarze. Kiedy się podrą, po prostu się je wyrzuca – mówi z żalem repasantka. Dziś odwiedzają ją głównie stałe klientki – zwykle te, które kiedyś trafiły do Igiełki przypadkiem. – Dziwiły się, że ktoś jeszcze pracuje w takim fachu – mówi pani Halina. Teraz regularnie wracają i przynoszą coraz droższe pończochy z eleganckich sklepów. Takie naprawić się opłaca, bo ich cena może sięgnąć nawet 150-200 zł. A podciągnięcie oczka to koszt od 80 groszy do 2 zł w zależności od materiału. Najdroższa jest naprawa leczniczych rajstop na żylaki.
Rajstopy naprawia się ręcznie. Bardzo cienkimi nićmi i specjalną igłą zakończoną haczykiem wypełnia się powoli uszkodzone miejsce. Są też do tego specjalne maszynki, jednak najważniejsze są zwinne dłonie i dobry wzrok. Po załapaniu oczek pończochy wyglądają niemal jak nowe.
Joanna Kozłowska
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Znawca tematu
- Posty: 503
- Rejestracja: 22 lip 2008, 18:21
- Lokalizacja: Skądinąd
- Kontakt:
to tak jak w tym artykule- opłaca się naprawiać drogie rajstopy, a tanie za 5-6 zł to juz nie bardzo... dziura to dla nich śmierć. a jak ostatnie repasantki odejdą w zapomnienie, to już wogóle ratunku nie będzie ;/ swoją drogą jak byłem mały, to prawie wszędzie były takie punkty napraw rajstop. a potem zrobiło się nam wszystkim dobrze i poznikały z dnia na dzień.
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ile te rajtki kosztowały?byczunio pisze:Wczoraj oddałem 4 pary rajstop do naprawy co kosztuje mnie to 15 złotych. Jedne rajstopy, których naprawa kosztowałaby 8 zł wyrzuciłem po drodze do kosza. Ta zabawa zdecydowanie przestała być opłacalna i gdyby pani repasantka nie była emerytką zabijającą w ten sposób czas dawno by zbankrutowała.
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 109 gości