Facet w spódnicy
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Przecież Byczunio nie raz pisał o swoim zatargu z dyrekcją. Paragony są podkładką gdyby sprawy poszly za daleko.
Wyobrażacie sobie sprawe przeciwko Byczuniowi w jakims sądzie. Zwolnienie dycyplinarne Byczunia za noszenie strojów damskich. A byczunio wyskakuje z kwitami, że wszystko jest męskie.
Wyobrażacie sobie sprawe przeciwko Byczuniowi w jakims sądzie. Zwolnienie dycyplinarne Byczunia za noszenie strojów damskich. A byczunio wyskakuje z kwitami, że wszystko jest męskie.
dr.eklektyczny
-
- Znawca tematu
- Posty: 521
- Rejestracja: 14 lis 2007, 00:38
- Lokalizacja: Stąd i owąd
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
- anipoki
- ModTeam
- Posty: 1184
- Rejestracja: 05 mar 2011, 13:55
- Lokalizacja: podkarpackie
- Kontakt:
Podstawy prawnej nie ma, ale każda uczelnia ma swój regulamin dla studentów i wykładowców i jeżeli jest tam napisane coś na temat stroju "służbowego" wykładowców, to na takiej podstawie można wydalić dyscyplinarnie osobę, która się nie stosuje do regulaminu.
A za taki niestosowny ubiór można wziąść niestety, właśnie elementy ubioru damskiego noszone przez faceta.
Dlatego byczunio zbiera na podkładkę paragony, że to co nosi na wykłady jest męskie
A za taki niestosowny ubiór można wziąść niestety, właśnie elementy ubioru damskiego noszone przez faceta.
Dlatego byczunio zbiera na podkładkę paragony, że to co nosi na wykłady jest męskie
Noszę to co lubię i w czym się dobrze czuję...
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oficjalnie dresscodu nie ma. Wszystko zależy od osobistego wyczucia i umów z przełożonymi. Dlatego "jestem proszony o..." Wiadomo, że środowisko jest generalnie bardzo konserwatywne. Ale wiele osób zaczyna się buntować i mówi jaka płaca taki wygląd. Oficjalnie nie mogą mi nic zrobić, jedynie mogą gnębić i doszukiwać się innych zaniedbań obowiązków służbowych. Mogą nie puścić w delegacje (już raz zostałem zdjęty z funkcji kierowcy profesora), nie dać pieniędzy na udział w konferencji, obciąć środki na aparaturę i materiały (te środki i tak już są obcięte do 0).
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- nero
- Zasiedziały na forum
- Posty: 938
- Rejestracja: 19 sie 2010, 22:50
- Lokalizacja: nerocity
- Kontakt:
Trochę nie rozumiem środowiska w którym przyszło Ci Byczunio pracować bo przecież antyfacet jest wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim. Mamy tam koleżankę i z jej relacji wynika, że wszyscy przywykli do jego stylu, tego jak wyraża swoje poglądy itd. Nikt ze współpracowników Antyfaceta najwyraźniej nie robi mu problemów bo pracuje tam już bardzo długo. Dodatkowo udziela się często publicznie i przypuszczam że jego wizerunek jako dobrego profesora i wykładowcy jest nie zagrożony.
-
- Się Rozkręca
- Posty: 42
- Rejestracja: 30 lip 2011, 15:49
- Lokalizacja: z nikąd
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dla środowiska różnica jest zasadnicza. Antyfacet jest "tylko" lektorem języka angielskiego, czyli pracownikiem dydaktycznym jednostki pomocniczej (lektoratu). Jego kariera kończy się na starszym lektorze. Ja jestem adiunktem, czyli pracownikiem naukowo-dydaktycznym związanym z merytorycznym obszarem kształcenia a celem mojej ścieżki rozwoju osobistego jest profesura. Teoretycznie (praktycznie nie, bo jestem na niewłaściwym wydziale) otwarta jest moja droga do stanowiska JM Rektora, najwyższej władzy duchowej Alma Mater. Utrzymanie mnie w ryzach jest obowiązkiem grona profesorskiego, gdyż ponieważ wpuszczenie i tolerowanie takiego odmieńca pomiędzy siebie rzuca złe swiatło na wszystkich członków kasty.
-
- Się Rozkręca
- Posty: 42
- Rejestracja: 30 lip 2011, 15:49
- Lokalizacja: z nikąd
- Kontakt:
- nero
- Zasiedziały na forum
- Posty: 938
- Rejestracja: 19 sie 2010, 22:50
- Lokalizacja: nerocity
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ja dzisiaj odkurzyłem swoją spódnicę. Po raz pierwszy od chyba dwóch lat wyszedłem w niej na miasto. Poszedłem na bazarek po owoce, do kilku sklepów i do banku. Reakcje jak zwykle różne:
Na przejściu dla pieszych czekając na światło poczułem na plecach serię jak z karabinu maszynowego. Obejżałem się i jakaś para mniej więcej w moim wieku jakby mogła to by mnie wzrokiem zabiła.
Między straganami stały sobie dwie panie i jednej słowa uwięzły w gardle: "Pani złoć..."
W hali targowej szedł za mną szmerek po stoiskach: "zobacz, zobacz, zobacz".
W pewnym sklepie ekspedientki jak mużyniątka pierwszy raz w zyciu widzące białego człowieka łypały ukryte za regałem.
Kolejne przejście dla pieszych i tuż za moimi plecami stanęły dwie dziewczyny wiek okołolicealny, może wczesnostudyjny i strasznie się hichrały, nie wiem, czy jedna z nich przypadkiem nie posikała się po nogach (obie w spodniach).
Poza tym kilka zanotowanych spojżeń, czasem kończących się skrętem karku, jakaś wypadnięta sztuczna szczęka. reszta społeczeństwa zero reakcji. Zamierzam w tej spódnicy jeszcze pojechać z dzieckiem na rehabilitację na drugi koniec miasta (tramwajem).
Na przejściu dla pieszych czekając na światło poczułem na plecach serię jak z karabinu maszynowego. Obejżałem się i jakaś para mniej więcej w moim wieku jakby mogła to by mnie wzrokiem zabiła.
Między straganami stały sobie dwie panie i jednej słowa uwięzły w gardle: "Pani złoć..."
W hali targowej szedł za mną szmerek po stoiskach: "zobacz, zobacz, zobacz".
W pewnym sklepie ekspedientki jak mużyniątka pierwszy raz w zyciu widzące białego człowieka łypały ukryte za regałem.
Kolejne przejście dla pieszych i tuż za moimi plecami stanęły dwie dziewczyny wiek okołolicealny, może wczesnostudyjny i strasznie się hichrały, nie wiem, czy jedna z nich przypadkiem nie posikała się po nogach (obie w spodniach).
Poza tym kilka zanotowanych spojżeń, czasem kończących się skrętem karku, jakaś wypadnięta sztuczna szczęka. reszta społeczeństwa zero reakcji. Zamierzam w tej spódnicy jeszcze pojechać z dzieckiem na rehabilitację na drugi koniec miasta (tramwajem).
- kasior
- AdminTeam
- Posty: 2230
- Rejestracja: 19 lis 2007, 19:52
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- nero
- Zasiedziały na forum
- Posty: 938
- Rejestracja: 19 sie 2010, 22:50
- Lokalizacja: nerocity
- Kontakt:
Hehe niezłe skutki widzę uskuteczniania Nowej Mody :) Podziwiam i gratuluję tak swobodnego i lekceważącego ludzi wyjścia. Ja już przestałem rejestrować co, kto i jak reaguje. Jak ktoś nie chce to niech nie patrzy a jak ktoś szuka sensacji to niech się naje do syta i na zdrowie.byczunio pisze:... jakaś wypadnięta sztuczna szczęka...
Byczunio a może masz gdzieś samą fotkę spódnicy w której wyszedłeś. Ciekaw jestem jaka była jej długość, czy miałeś rajstopy lub pończochy na sobie.
- kasior
- AdminTeam
- Posty: 2230
- Rejestracja: 19 lis 2007, 19:52
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Po południu żadnych wrażeń z wyjścia, ale pchałem wózek, a na ramieniu miałem torbę od laptopa. Rehabilitantka dziecka jakby wogóle nie widziała, ale nie mogła nie widzieć, recepcjonistka mogła nie zwrócić uwagi. W tramwajach i na mieście także zero zanotowanych spostrzeżeń. Jedna starsza pani miała kwaśną minę, ale chyba dlatego, że przed nią siedział jej mąż, który robił wrażenie nieźle napranego, albo w stanie ciężkim po wylewie.
W spódnicy chodziłem z gołymi nogami, w sandałkach z pomalowanymi paznokciami u nóg. Spódnica ta co kiedyś pokazywałem: jasnopiaskowa, prosta przed kolana z nałożoną kieszenią na lewym udzie. Koszula biała w seledynowo-błękitną kratkę.
W spódnicy chodziłem z gołymi nogami, w sandałkach z pomalowanymi paznokciami u nóg. Spódnica ta co kiedyś pokazywałem: jasnopiaskowa, prosta przed kolana z nałożoną kieszenią na lewym udzie. Koszula biała w seledynowo-błękitną kratkę.
- DanielSz
- Dyskutant
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 02:17
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- DanielSz
- Dyskutant
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 02:17
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości