jak to powiedzieć dziewczynie z którą się "kręci"?
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
jak to powiedzieć dziewczynie z którą się "kręci"?
jak to zrobic? prosze o porady. jak mowie jakiej to sie smieja albo nie wierza:(
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- musa
- Zasiedziały na forum
- Posty: 937
- Rejestracja: 18 sie 2008, 13:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- musa
- Zasiedziały na forum
- Posty: 937
- Rejestracja: 18 sie 2008, 13:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Wychlapie i co z tego Ja jakoś nie mam problemu, żeby przyznać się do tego koleżankom, bo nie widzę nic złego w tym co robię i to chyba na tym polega problem.papa_smerf pisze:A wcale nie musisz tego ogłaszać wszystkim dziewczynom. Nie każda bedzie wyrozumiała i nie wychlapie tego innemu chlopakowi przystojniejszemu od ciebie.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
Społeczeństwo, to zalezy kogo masz na myśli, bo znajomi jakoś nie mają z tym problemu, a kto by się przejmował obcymi ludźmi. To naprawdę od nas zależy, od naszego podejścia do tematu. Jak bedziemy to traktować jak coś wstydliwego, tajemnicę to i ludzie będą nas tak traktować. A jak będziesz mówił o tym otwarcie jak by to było coś normalnego to i dla ludzi będziesz normalny.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
W przeciętnej grupie dziewczyn chyba mniej niż w naszej rozmawia się o rajstopach. Jak będziemy to celebrować jakoś szczególnie to będzie to odbierane na opak. Dlatego kiedyś napisałem, że nie wystąpiłbym w paradzie. Chodzenie w rajstopach dla nas nie jest zakazane ,a tylko w naszych umysłach jest czymś nagannym lub nieprawidłowym.
-
- Zaawansowany
- Posty: 492
- Rejestracja: 27 paź 2008, 23:36
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Dziewczyny z którymi chodziłem zanim poznałem żonę wiedziały o tym że noszę rajstopy pod spodnie i nie robiły mi z tym żadnych problemów. Wystarczyło po prostu rozmawiać o tym.
Proste wytłumaczenie na zimę: noszę rajstopy pod spodnie zamiast kaleson aby się nie przegrzać.
A z czasem dziewczyna przywyknie do tego.
Teraz to ja kupuję rajstopy dla mnie i dla żony, dla niej to zawsze mile widziany prezent, bo nie kupuję tanich "jednorazówek" tylko takie które nadają się do noszenia na dłużej.
A żona sama twierdzi że ja lepiej od niej znam się w temacie rajstop.
Proste wytłumaczenie na zimę: noszę rajstopy pod spodnie zamiast kaleson aby się nie przegrzać.
A z czasem dziewczyna przywyknie do tego.
Teraz to ja kupuję rajstopy dla mnie i dla żony, dla niej to zawsze mile widziany prezent, bo nie kupuję tanich "jednorazówek" tylko takie które nadają się do noszenia na dłużej.
A żona sama twierdzi że ja lepiej od niej znam się w temacie rajstop.
Jasiek
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
To nie tylko ty usłyszałeś. My pasjonaci rajstop szczególnie interesujemy się tym wyrobem, jesteśmy ekspertamiJasiek pisze:A żona sama twierdzi że ja lepiej od niej znam się w temacie rajstop.
To w przypadku jak jest ciepła zima, lepiej jest używać argumentów prawdziwszych: są wygodne, nie uwierają, nie wychodzą ze skarpetek i nogawek, są miłe i nie rozpychają spodni.Jasiek pisze:noszę rajstopy pod spodnie zamiast kaleson aby się nie przegrzać.
- Stanislaw
- Dyskutant
- Posty: 114
- Rejestracja: 08 paź 2008, 22:00
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Napiszę jakie jest moje doświadczenie. Wiec przede wszystkim jak ja podchodzę teraz do tematu rajstop.
Po pierwsze: rajstopy to dla Ciebie coś naturalnego, normalnego. Jeśli laska się dziwi to należy zrobić wielkie oczy i dać jej do zrozumienia że nie jest na bieżąco.
Po drugie: Bez cykania ubrać się tak się Ci się podoba na randkę. Jak laska ma rozum to przyjmie do wiadomości i zaakceptuje, jak nie to szkoda Twojego czasu. Może kiedyś laska dojrzeje, ale jak jej nie pasi to jest na to stare przysłowie "tego kwiatu jest pół światu" Znaczy jest tyle dziewczyn, że zamiast prostować jedną, szuka się następnej (przynajmniej tak radzą spece od dziewczyn)
Jakie są moje doświadczenia
Przykład 1: Spytałem się jednej dziewczyny czy ma na sobie rajstopy 40 cz 60 den a ona sama nie wiedziała i była zaskoczona, że mężczyzna może wiedzieć takie cyferki. Wynik pozytywny. To jest w ogóle fajny patent, zagadać laski o jakiś szczegół związany z jej ubiorem a ona biedaczka nie wie, a Ty mężczyzna wiesz. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Robisz zarąbiste wrażenie na lasce plus wprowadzasz temat rajstop.
Przykład 2: Ubrałem na rankę rajtki i laska mnie obmacywała i podwinęła podkoszulek a tu rajtki. Skomentowała, że jestem oryginalny czy coś takiego. Więc jakbym to zaczął ukrywać to byłbym bucem. Jednej pasi innej nie pasi, trzeba szukać takiej co pasi (a myślę, że większości dziewczyn spasi) więc po co się zadręczać, trzeba zadać szyku.
Przykład 3: Stara, gnijąca baba (czyli moja była) powiedziała, że rajtki powinienem dać babce Helce a sobie obciąć fiutka. Więc reakcje mogą być na prawdę w pełnej skali. Od zachwytu do potępienie. Jedna Cię za to pokocha inna znienawidzi.
Rada Stacha: Od początku podkreślaj lasce, że jesteś oryginalny i niepowtarzalny.
Jak znajdzie dowody (w postaci rajtek np) to będzie Cię za to kochać.
Tak mają neurony w Twoim mózgu pracować, abyś ustawił od początku laskę, że ma Cię kochać za chodzenie w rajtkach.
Ty się nie przejmuj bo laski są zakręcone. Ostatnio dziewczyna oglądała moje dłonie i powiedziała, że mam takie ładne dłonie i paznokcie, że chętnie by mi je pomalowała. Więc się jej pytam na jaki kolor. A ona, zastanowiła się, chwilę i powiedziała, że na czerwono. I ja to wykorzystam! to co mi powiedziała.
Po pierwsze: rajstopy to dla Ciebie coś naturalnego, normalnego. Jeśli laska się dziwi to należy zrobić wielkie oczy i dać jej do zrozumienia że nie jest na bieżąco.
Po drugie: Bez cykania ubrać się tak się Ci się podoba na randkę. Jak laska ma rozum to przyjmie do wiadomości i zaakceptuje, jak nie to szkoda Twojego czasu. Może kiedyś laska dojrzeje, ale jak jej nie pasi to jest na to stare przysłowie "tego kwiatu jest pół światu" Znaczy jest tyle dziewczyn, że zamiast prostować jedną, szuka się następnej (przynajmniej tak radzą spece od dziewczyn)
Jakie są moje doświadczenia
Przykład 1: Spytałem się jednej dziewczyny czy ma na sobie rajstopy 40 cz 60 den a ona sama nie wiedziała i była zaskoczona, że mężczyzna może wiedzieć takie cyferki. Wynik pozytywny. To jest w ogóle fajny patent, zagadać laski o jakiś szczegół związany z jej ubiorem a ona biedaczka nie wie, a Ty mężczyzna wiesz. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Robisz zarąbiste wrażenie na lasce plus wprowadzasz temat rajstop.
Przykład 2: Ubrałem na rankę rajtki i laska mnie obmacywała i podwinęła podkoszulek a tu rajtki. Skomentowała, że jestem oryginalny czy coś takiego. Więc jakbym to zaczął ukrywać to byłbym bucem. Jednej pasi innej nie pasi, trzeba szukać takiej co pasi (a myślę, że większości dziewczyn spasi) więc po co się zadręczać, trzeba zadać szyku.
Przykład 3: Stara, gnijąca baba (czyli moja była) powiedziała, że rajtki powinienem dać babce Helce a sobie obciąć fiutka. Więc reakcje mogą być na prawdę w pełnej skali. Od zachwytu do potępienie. Jedna Cię za to pokocha inna znienawidzi.
Rada Stacha: Od początku podkreślaj lasce, że jesteś oryginalny i niepowtarzalny.
Jak znajdzie dowody (w postaci rajtek np) to będzie Cię za to kochać.
Tak mają neurony w Twoim mózgu pracować, abyś ustawił od początku laskę, że ma Cię kochać za chodzenie w rajtkach.
Ty się nie przejmuj bo laski są zakręcone. Ostatnio dziewczyna oglądała moje dłonie i powiedziała, że mam takie ładne dłonie i paznokcie, że chętnie by mi je pomalowała. Więc się jej pytam na jaki kolor. A ona, zastanowiła się, chwilę i powiedziała, że na czerwono. I ja to wykorzystam! to co mi powiedziała.
- kamilek
- Początkujący
- Posty: 8
- Rejestracja: 10 sty 2008, 23:09
- Lokalizacja: Pajęczno
- Kontakt:
Ja kiedyś tak dla żartów powiedziałem do mojej dziewczyny ze chce ubrać jej rajstopki (60 den) kiedy je zdejmowała. Zdziwiła się bardzo, ale powiedziałem ze chce zobaczyć co jest lepsze, rajstopy czy kalesony. Zgodziła się i uśmiała trochę gdy mnie w nich zobaczyła. Później zaproponowałem abyśmy pokochali się w rajstopach. Początkowo tylko ona je zakładała gdy się kochaliśmy ale później i ja je ubrałem, nie miała nic przeciwko temu.
Następnym etapem było już normalne zakładanie rajstop. Na początku stycznia gdy mrozy trzymały wybrałem się w do niej w czarnych 40den. Nic o tym nie wiedziała dopóki nie podniosła mi bluzki i koszulki bo naszła ją ochota na pieszczoty. Była trochę zaskoczona ale powiedziałem ze w takie mrozy to wole chodzić w rajstopach niż się przeziębić skoro w pracy często bywam na dworze.
W ten wtorek sama mnie spytała czy mam rajstopki bo jest zimno na dworze
I tak to było u mnie. Teraz już się przyzwyczaiła i zaakceptowała to
Następnym etapem było już normalne zakładanie rajstop. Na początku stycznia gdy mrozy trzymały wybrałem się w do niej w czarnych 40den. Nic o tym nie wiedziała dopóki nie podniosła mi bluzki i koszulki bo naszła ją ochota na pieszczoty. Była trochę zaskoczona ale powiedziałem ze w takie mrozy to wole chodzić w rajstopach niż się przeziębić skoro w pracy często bywam na dworze.
W ten wtorek sama mnie spytała czy mam rajstopki bo jest zimno na dworze
I tak to było u mnie. Teraz już się przyzwyczaiła i zaakceptowała to
Ja myślę że jeśli ktoś kocha to i zaakceptuje. Bo jak inaczej ? :)
Moja mieszka daleko i nie widzimy się tak na codzień. Kiedyś się pytała co lubię, to jej powiedziałem że rajstopki. I kiedyś z rozmowy wyszło, że jestem "ekspertem" z tej dziedziny, co w jej ustach świadczyło o tym że rozumie, akceptuje to że je noszę :) Tak więc, problemów nie miałem żadnych, ani nawet się tłumaczyć nie musiałem. Jednak ona mnie nie widziała jeszcze w nich bo jak mówiłem daleko mieszka.
Moja mieszka daleko i nie widzimy się tak na codzień. Kiedyś się pytała co lubię, to jej powiedziałem że rajstopki. I kiedyś z rozmowy wyszło, że jestem "ekspertem" z tej dziedziny, co w jej ustach świadczyło o tym że rozumie, akceptuje to że je noszę :) Tak więc, problemów nie miałem żadnych, ani nawet się tłumaczyć nie musiałem. Jednak ona mnie nie widziała jeszcze w nich bo jak mówiłem daleko mieszka.
- Magda
- Zasiedziały na forum
- Posty: 1067
- Rejestracja: 07 paź 2008, 17:45
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
A co tu mozna akceptowac, że ubierasz sie tak jak ci wygodnie? Czy ty musisz akceptować , to że twoja dziewczyna chodzi w spodniach?Kserkses pisze:Ja myślę że jeśli ktoś kocha to i zaakceptuje. Bo jak inaczej ? :)
Ostatnio zmieniony 02 mar 2009, 10:43 przez Magda, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie zawsze mów, co wiesz, ale zawsze wiedz, co mówisz.-Klaudiusz
-
- Zaawansowany
- Posty: 492
- Rejestracja: 27 paź 2008, 23:36
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Słowo "akceptacja" jednak trochę znaczy.
Znam przypadek, że dziewczyna zerwała z chłopakiem gdy stwierdziła że on nosi rajstopy.
Inny: doszło do rozwodu gdy kobieta stwierdziła że jej mąż lubi kobiece ciuszki. Ja wiem że to przypadki skrajne, ale jednak wzięte z życia.
Co do spodni: moja córka chodzi w spodniach, niedawno studia skończyła a ostatni raz w sukience widziałem ją gdy przystąpiła do I-szej Komunii Świętej, czyli wiele lat temu.
Każdy chodzi tak ubrany jak mu wygodnie i jeśli ktoś twierdzi że coś odbiega od "normy" to jest to jego problem a nie danej osoby.
Znam przypadek, że dziewczyna zerwała z chłopakiem gdy stwierdziła że on nosi rajstopy.
Inny: doszło do rozwodu gdy kobieta stwierdziła że jej mąż lubi kobiece ciuszki. Ja wiem że to przypadki skrajne, ale jednak wzięte z życia.
Co do spodni: moja córka chodzi w spodniach, niedawno studia skończyła a ostatni raz w sukience widziałem ją gdy przystąpiła do I-szej Komunii Świętej, czyli wiele lat temu.
Każdy chodzi tak ubrany jak mu wygodnie i jeśli ktoś twierdzi że coś odbiega od "normy" to jest to jego problem a nie danej osoby.
Jasiek
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tylko jakoś tępili mnie w pracy za chodzenie w spódnicy, na pomalowane (kolorowo) paznokcie też krzywo patrzą. Derekcja na szczęście jeszcze nie dopatrzyła się rajstop.Jasiek pisze:Każdy chodzi tak ubrany jak mu wygodnie i jeśli ktoś twierdzi że coś odbiega od "normy" to jest to jego problem a nie danej osoby.
-
- Dyskutant
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 paź 2008, 18:19
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
A ja jednak, wolałbym, żeby zachować pewne granice Dlaczego? Dlatego, że różnorodność jest piękna. Piękne jest to, że wysokie obcasy, czy przewiewne sukienki są udziałem (niestety, coraz rzadziej...) wyłącznie Pań Dzięki temu, nie powszednieją nam i to właśnie dlatego mają w sobie jakiś magnetyzm. Kojarzą się nam z kobiecością po prostu Szkoda, że zostało to sprowadzone "do jednej strony", tzn. akurat kobiety mogą się ubierać we wszystko co tylko im się podoba - nie wzbudza to u nikogo zainteresowania, czy nie sieje "zgorszenia" wśród tradycjonalistów. Oznacza to, że o ile coś takiego jak "odzież damska" istnieje, to akurat określenie "odzież męska" jest pozbawione sensu, skoro bez żadnego problemu ową "męską" odzież noszą kobiety, to określenie męska chyba już do niej nie pasuje.
Niektórzy, bardziej radykalni, walczą o to samo dla facetów. Właśnie o to, żebyśmy mogli swobodnie, bez cienia społecznego napiętnowania nosić sukienki, spódnice, obcasy itd. Czy to dobre podejście? Moim zdaniem łatwo to ocenić przez pryzmat tego, co wywalczyły kobiety. Przez to, że wolno im nosić wszystko, wiele z nich traci i chowa swoją kobiecość i piękno pod jednakowymi spodniami-dżinsami, luźnymi dresami, bluzami z kapturem, koślawo krocząc przy tym w przysadzistych glanach... Starsi z forumowiczów może jeszcze tego tak nie odczuwają, gdyż obracają się w gronie kobiet powyżej 25-30 roku życia, ale młodsi wiedzą o czym mówię. W liceum dziewczyna w spódnicy lub sukience, rajstopach i ładnych butach, naprawdę wzbudza spore zainteresowanie. Wygląda to ciekawie, czasem wręcz "komicznie" ile spojrzeń potrafi przyciągnąć
Natomiast, mój pogląd jest taki, że faceci mimo wszystko mają zbyt mało swobody w doborze swojej odzieży. Przyjęło się sądzić, że nawet pewne kolory, czy materiały są zarezerwowane dla kobiet. Takiego podjeścia nie rozumiem zupełnie i jest ono dla mnie zwyczajnie głupie Krócej mówiąc, chodzi o to, żebym nie musiał się zastanawiać czy dane spodnie są wystarczająco "męskie", czy jeżeli je kupię, to wzbudzę falę komentarzy między rozgorączkowanymi nastolatkami To samo dotyczy np. sportowego obuwia czy T-shirtów. Chociaż w zasadzie, nikt się nie przejmuje opiniami innych, ALE... zawsze pozostaje to ALE...
Zaznaczam, że to wszystko tylko moja opinia. Przepraszam, że odbiegłem tak od wątku i się rozpisałem. Jak trzeba będzie to się wydzieli osobny temat - chyba od czegoś jest tutaj administracja, prawda?
Niektórzy, bardziej radykalni, walczą o to samo dla facetów. Właśnie o to, żebyśmy mogli swobodnie, bez cienia społecznego napiętnowania nosić sukienki, spódnice, obcasy itd. Czy to dobre podejście? Moim zdaniem łatwo to ocenić przez pryzmat tego, co wywalczyły kobiety. Przez to, że wolno im nosić wszystko, wiele z nich traci i chowa swoją kobiecość i piękno pod jednakowymi spodniami-dżinsami, luźnymi dresami, bluzami z kapturem, koślawo krocząc przy tym w przysadzistych glanach... Starsi z forumowiczów może jeszcze tego tak nie odczuwają, gdyż obracają się w gronie kobiet powyżej 25-30 roku życia, ale młodsi wiedzą o czym mówię. W liceum dziewczyna w spódnicy lub sukience, rajstopach i ładnych butach, naprawdę wzbudza spore zainteresowanie. Wygląda to ciekawie, czasem wręcz "komicznie" ile spojrzeń potrafi przyciągnąć
Natomiast, mój pogląd jest taki, że faceci mimo wszystko mają zbyt mało swobody w doborze swojej odzieży. Przyjęło się sądzić, że nawet pewne kolory, czy materiały są zarezerwowane dla kobiet. Takiego podjeścia nie rozumiem zupełnie i jest ono dla mnie zwyczajnie głupie Krócej mówiąc, chodzi o to, żebym nie musiał się zastanawiać czy dane spodnie są wystarczająco "męskie", czy jeżeli je kupię, to wzbudzę falę komentarzy między rozgorączkowanymi nastolatkami To samo dotyczy np. sportowego obuwia czy T-shirtów. Chociaż w zasadzie, nikt się nie przejmuje opiniami innych, ALE... zawsze pozostaje to ALE...
Zaznaczam, że to wszystko tylko moja opinia. Przepraszam, że odbiegłem tak od wątku i się rozpisałem. Jak trzeba będzie to się wydzieli osobny temat - chyba od czegoś jest tutaj administracja, prawda?
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 134 gości