Patrzcie na niebo!!!
: 09 kwie 2012, 22:09
Patrzcie na niebo bo dzisiaj okazja, która raz na 8 lat się zdarza. Wenus jest bliziutko i świeci jak nigdy dotąd. Wygląda jak jakaś wielka lampa zapalona na niebie. Patrzeć na zachód ;)
Tak wiec dzisiaj z postępem idąc pogodzono dwa produkty, jest i suska europejska i śliwowica sechlońska, tym rózniąca się od łąckiej, ze oryginalna bez reklamy, a co oryginalniejsze to lepsze.Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu rolnego, środka spożywczego lub napoju spirytusowego
Z zachowanych przekazów historycznych wynika, iż tradycja suszenia śliw w okolicy Gminy Laskowa i okolicy trwa od dawna, od czasów przedwojennych. Nawet nazwa wsi Sechna pochodzi od tradycji suszenia śliw: „sechnie” – suszenie.
Suszenie-wędzenie dymem jest jedną z najstarszych metod utrwalania żywności.
Nieznany już dziś z nazwiska ksiądz proboszcz, zamiłowany sadownik, zadawał swoim parafianom jako pokutę sadzenie kilku lub kilkunastu drzew owocowych, w zależności od wyznanych na spowiedzi grzechów. Na mało żyznych glebach jabłonie, czereśnie czy grusze rosły słabo i źle owocowały, więc nakazał on ludziom sadzić śliwy. Gdy drzewa te zaczęły dobrze owocować, gospodarze przechytrzając proboszcza, zaczęli wykorzystywać śliwy do produkcji śliwowicy. Szerzyło się pijaństwo, więc zatroskany proboszcz razem ze swym wikarym uradzili, że śliwy nadal trzeba sadzić, ale owoce obowiązkowo poddawać suszeniu. Okazało się bowiem, że suszonych dymem śliwek nie da się przerobić na śliwowicę. Tradycja zapoczątkowana przez proboszcza jest kontynuowana do dzisiaj: ojcowie i synowie nadal sadzą, suszą i sprzedają śliwy.
Przodkiem dzisiejszych suszarni była „luftówka”, wbudowana w ziemię, której jedyną częścią nadziemną był dach i około 20-30 centymetrów ściany. Swą nazwę zawdzięczała podziemnemu tunelowi – „luftowi”, na końcu którego znajdowało się palenisko. Obecnie w dalszym ciągu masowo wykorzystuje się suszarnie tradycyjne, choć niektóre gospodarstwa zaczynają wprowadzać nowoczesne urządzenia, w których śliwy suszy się „na ciepło”. Sposób przetwarzania owoców od lat pozostaje ten sam. Zaraz po zbiorach owoce podsusza się partiami i składuje w workach. Gdy podsuszony jest już cały zbiór, wsypuje się go ponownie na ruszt i dosusza (Gmina Iwkowa – tradycje).
Jeśli chodzi o wieś Sechna: Charakterystyczną cechą wsi tego majątku (Klarysek) była obfitość drzew owocowych. Prawdopodobnie każde gospodarstwo miało swój sad. Rzędy śliw biegły wśród pól (w 1738 r. przy jednej zagrodzie w Żmiącej był sad złożony z 310 śliw). Było też wiele jabłoni. Owoce należały wówczas (gdy nie było ziemniaków) do ważnych dla ludności środków żywności. Spożywano je nie tylko w jesieni, ale i w zimie, surowe, suszone lub kwaszone. Ze śliw wyrabiano powidła już w XVII wieku. Ordynacja z 1676 r. sprzeciwia się nadużyciu przy wyrabianiu powideł. Mianowicie niektórzy chłopi warzyli sobie w kotłach przeznaczonych na powidła, piwo lub gorzałkę (śliwowicę) ze szkodą dla klasztornego prawa propinacji
Masz darmową siłkę, za którą my, mieszczuchy musimy płacić nawet po 25 zł za godzinę.papa_smerf pisze:zimą mam dwa metry śniegu