Kącik motoryzacyjny
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ostanio byłem na akcji serwisowej zakładania jakiejśtam osłonki i spytałem o to wysokie spalanie w moim samochodzie (średnia z ostatnich kilku tys km 7,8 l/100), bo katalog pokazywał o wiele mniej. Serwisant stwierdził, że chyba zapisze się do mnie na kurs oszczędnej jazdy, bo jego 2,0 hdi nie schodzi poniżej 8,5. To po co takie dane katalogowe?
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Byczunio dane katalogowe są podawane do porównań. Aby mieć porównanie. Była o to walka w parlamencie europejskim aby to urealnić. Podobno sposób przeprowadzania tego testu jest taki, że wychodzi im takie spalanie.
A wygląda to mniej więcej tak.
- Rozpędzają samochód na stanowisku testowym
na rozgrzanym silniku do 80 km/h
- Utrzymują tą prędkość przez jakiś czas.
- Powtarzają testy
- Wyciągają średnią
I stąd takie małe spalanie gdy nie ma oporów toczenia drugiej osi czy oporu powietrza.
http://www.auto-swiat.pl/1-klamstwa-o-z ... t-spalania
http://autokult.pl/2010/07/20/testy-zuz ... konsumpcji
A wygląda to mniej więcej tak.
- Rozpędzają samochód na stanowisku testowym
na rozgrzanym silniku do 80 km/h
- Utrzymują tą prędkość przez jakiś czas.
- Powtarzają testy
- Wyciągają średnią
I stąd takie małe spalanie gdy nie ma oporów toczenia drugiej osi czy oporu powietrza.
http://www.auto-swiat.pl/1-klamstwa-o-z ... t-spalania
http://autokult.pl/2010/07/20/testy-zuz ... konsumpcji
dr.eklektyczny
-
- Dyskutant
- Posty: 112
- Rejestracja: 06 wrz 2008, 00:27
- Lokalizacja: PL
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- Gaduła
- Posty: 331
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 21:01
- Lokalizacja: z mazur
- Kontakt:
Nie mam samochodu .NIe stac mnie na nowy ,a używany kiedyś miałem .Nie znam się na mechanice i szybko się okazało że to złom Tak więc po zaliczeniu takiej wpadki,i po przeczytaniu dziesiątków artykułów o tym jak to cwaniacy z komisów kantują klientów,powiedziałem sobie że to był pierwszy i ostatni raz .
Z reszta koszty utrzymania auta ,przy naszych pensjach [tych zwykłych ,a nie polityków,czy biznesmenów ] są zbyt wysokie na takie zbytki jak samochód.
No chyba że komuś jest samochód naprawdę niezbędny ,to musi kosztem innych rzeczy go utrzymywac ,itd.itd.
Z reszta koszty utrzymania auta ,przy naszych pensjach [tych zwykłych ,a nie polityków,czy biznesmenów ] są zbyt wysokie na takie zbytki jak samochód.
No chyba że komuś jest samochód naprawdę niezbędny ,to musi kosztem innych rzeczy go utrzymywac ,itd.itd.
big fish
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Też się nie znam. Ale zawsze można poprosić kogoś znajomego o pomoc, żeby nie dac się wyrolować, a jak nie masz to bierzesz rzeczoznawcę zawodowego, koszt to 100-200zł, albo jeszcze lepiej - jedziesz na "przegląd przed zakupem" do ASO, koszt około 300zł, ale warto nawet jak kupujesz samochód tani. Bo nie tylko w komisach rolują, kupując od osoby prywatnej też raczej nie spodziewaj się zbytniej szczerości. Dla pewności sprawdzasz jeszcze na policji. I jak sprowadzany, to kupuj te już zarejestrowane w PL.
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Ej... ktoś z was powie, że mieszkam za granicą to mnie stać. W Polsce gdy mieszkałem to aby nie mieć wpadki z zakupionym rupieciem wozidełkiem to kupiłem samochód nowy z salonu i to na raty. A nie miałem wtedy regularnej pracy i regularnych dochodów. Za to nie miałem nigdy problemów z autem aż do końca gdy go sprzedałem gdy miał 5 lat i 135 tysięcy na liczniku. Koszt raty miesięcznej wynosił 400 zł przez 4 lata więc nie było tak strasznie. Oczywiście nie był to Mercedes czy BMW tylko wytwór FSO-Daewoo. Moi rodzice kupili wtedy po mnie tak samo auto a ma już ono 11 lat i poza przekaźnikiem od świateł nic się więcej nie popsuło.
Więc po co rzeczoznawcy, ekspertyzy i rupiecie od ponoć niedzielnej babci Niemki. Taki samochód rupieć po podliczeniu kosztów serwisowania okazuje się droższy niż nowy z salonu.
Temat nie jest o rajstopach więc przenoszę go do innego działu.
Więc po co rzeczoznawcy, ekspertyzy i rupiecie od ponoć niedzielnej babci Niemki. Taki samochód rupieć po podliczeniu kosztów serwisowania okazuje się droższy niż nowy z salonu.
Temat nie jest o rajstopach więc przenoszę go do innego działu.
dr.eklektyczny
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Temat o zakupach, a zakup samochodu to też zakup. Co do nowego to ogólnie masz rację, ale ja np wolę mieć dobrej klasy samochód z dobrym wyposażeniem a na taki nowy mnie nie stać. Używany dobrze wybrany i sprawdzony też może długo posłużyć. Raz kupiłem nowy samochód z najniższej półki wtedy, czyli Poloneza i pod względem bezawarynosci z pewnością pobił kolejne samochody, ale pod względem komfortu, bezpieczeństwa i funkcjonalności te używane były lepsze.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Temat o zakupach auta był w dziale rajstopy - zakupy, dlatego przeniosłem. A auto jakie wtedy kupiłem w 2000 roku to Matiz w wersji TOP czyli 2 poduszki, klima, ABS. On dalej jeździ w rodzinie u mojej siostry chociaż już w wieku 13 lat nie jest bezawaryjny i ładny. Obecnie mam auto cytrynę c8, którą kupiłem gdy miała 3 lata z przebiegiem wtedy 40 tysięcy km. Teraz po prawie 5 latach też mogę powiedzieć, że zakup się udał. Auto bezawaryjne pomimo dodatkowych 100 tysięcy km. Czy wyobrażacie sobie aby przez te kilka lat nigdy nic się nie popsuło w aucie ? Chcecie tanich aut kupujcie nowe albo prawie nowe. Lubicie majsterkować to kupujcie składaki z Niemiec albo 15 letnie złomy.
dr.eklektyczny
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Wiem, wiem, zartowalem przecież.
3 letni samochód 40tyś przebiegu? To po babci? Mój polonez po 3 latach miał 160 i bez awarii, czyli nawet więcej niż Twoja cytryna. Niestety kupując 3-7 letnie auto nie spodziewam się małego zuzycia, więc oczywiste że conieco trzeba będzie zrobić, wszystko ma swoją żywotność, a jak się jeździ to i przebieg rośnie. Po 200tys przebiegu współczesne samochody zaczynają się dopominac wymiany niektórych elementów. Sztuka polega na tym by wymienić zanim zaskoczy nas to w trasie.
3 letni samochód 40tyś przebiegu? To po babci? Mój polonez po 3 latach miał 160 i bez awarii, czyli nawet więcej niż Twoja cytryna. Niestety kupując 3-7 letnie auto nie spodziewam się małego zuzycia, więc oczywiste że conieco trzeba będzie zrobić, wszystko ma swoją żywotność, a jak się jeździ to i przebieg rośnie. Po 200tys przebiegu współczesne samochody zaczynają się dopominac wymiany niektórych elementów. Sztuka polega na tym by wymienić zanim zaskoczy nas to w trasie.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Odpowiem na to pytanie. Samochód z około 40 tysięcy przebiegu bierze się w UK z powodu norm na zakup nowego samochodu jaki nadają leasingodawcy jak i firmy ubezpieczeniowe. Auto było w poprzednim życiu użytkowane przez urząd miasta Liverpool w leasingu. W opcji najtańszej czyli do 10 tysięcy mil na rok. Przekroczenie tej normy wiąże się z opłatami na rzecz firmy leasingowej 60 pensów za każdą przekroczoną milę. Dla firm ubezpieczeniowych dystans 10 tysięcy mil czyli 16 tysięcy kilometrów to tak samo jak w Polsce dystans przeciętnego kierowcy na rok. Ubezpieczenie ma cenę zalezna od milażu na rok. A skąd wiem ?
Brytyjski dowód rejestracyjny ma wpisane poprzednich właścicieli.
Numer seryjny dowodu rejestracyjnego po wpisaniu na odpowiednią stronę internetową urzędu komunikacji DVLA daje nam podgląd wszystkiego co się działo z autem od początku. Wszystkie dane jak właściciele, daty, przeglądy techniczne, co było zakwestionowane, wymienione, opłaty za podatek drogowy czy i kiedy był ubezpieczony, przebieg. A nasi ministrowie dopiero myślą nad wprowadzeniem czegoś takiego. Można też sprawdzić sąsiada czy ma przegląd techniczny, ubezpieczenie, podatek drogowy. A to po numerze rejestracyjnym i modelu auta. Oczywiście w internecie i w pełni anonimowo. a po co ? Odpowiedzcie sobie sami.
Brytyjski dowód rejestracyjny ma wpisane poprzednich właścicieli.
Numer seryjny dowodu rejestracyjnego po wpisaniu na odpowiednią stronę internetową urzędu komunikacji DVLA daje nam podgląd wszystkiego co się działo z autem od początku. Wszystkie dane jak właściciele, daty, przeglądy techniczne, co było zakwestionowane, wymienione, opłaty za podatek drogowy czy i kiedy był ubezpieczony, przebieg. A nasi ministrowie dopiero myślą nad wprowadzeniem czegoś takiego. Można też sprawdzić sąsiada czy ma przegląd techniczny, ubezpieczenie, podatek drogowy. A to po numerze rejestracyjnym i modelu auta. Oczywiście w internecie i w pełni anonimowo. a po co ? Odpowiedzcie sobie sami.
dr.eklektyczny
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
A propo motoryzacji i przejeżdżanych kilometrów, zajeżdżanych silników. Dzisiaj mi właśnie minął rok odkąd zapisuję liczbę przejechanych kilometrów w pracy. Nie wliczam to jazdy prywatnym samochodem. Należało by dodać do tego jakieś 30 tysięcy kilometrów.
Jak lubicie statystyki oto one.
Okres od 26 listopada 2012 roku do 25 listopada 2013 roku
dystans - 83249 km
czas spędzony w ruchu 1565,8 godziny co daje średnią prędkość 53 km/h
Czas całkowity do którego wlicza się postój na światłach, w korku, itd. - 2520,4 godziny.
Gdyby do tego całkowitego czasu dodać czas spędzony rano na przygotowanie się do pracy jak również czas po dniówce ale jeszcze w pacy to byłoby dodatkowe 300 godzin. Całkowity czas mojej pracy wynosi zatem około 2800 godzin za ostatni rok. Średnia w Polsce to 2015 godzin na rok. Średnia europejska to 1600 godzin na rok.
Statystyka dotycząca mojego ostatniego pojazdu służbowego.
Ostatni pojazd otrzymałem fabrycznie nowy 4 maja 2013 roku. Czyli około 6 i poł miesiąca.
Mam na liczniku 50 020 km. Czas pracy silnika mierzona przez komputer Mercedesa to około 920 godzin.
Za półtora roku do dwóch pójdzie więc na żyletki albo na aukcję. Zaliczył jedną stłuczkę. Rajdowiec wjechał we mnie bez próby hamowania.
Jak lubicie statystyki oto one.
Okres od 26 listopada 2012 roku do 25 listopada 2013 roku
dystans - 83249 km
czas spędzony w ruchu 1565,8 godziny co daje średnią prędkość 53 km/h
Czas całkowity do którego wlicza się postój na światłach, w korku, itd. - 2520,4 godziny.
Gdyby do tego całkowitego czasu dodać czas spędzony rano na przygotowanie się do pracy jak również czas po dniówce ale jeszcze w pacy to byłoby dodatkowe 300 godzin. Całkowity czas mojej pracy wynosi zatem około 2800 godzin za ostatni rok. Średnia w Polsce to 2015 godzin na rok. Średnia europejska to 1600 godzin na rok.
Statystyka dotycząca mojego ostatniego pojazdu służbowego.
Ostatni pojazd otrzymałem fabrycznie nowy 4 maja 2013 roku. Czyli około 6 i poł miesiąca.
Mam na liczniku 50 020 km. Czas pracy silnika mierzona przez komputer Mercedesa to około 920 godzin.
Za półtora roku do dwóch pójdzie więc na żyletki albo na aukcję. Zaliczył jedną stłuczkę. Rajdowiec wjechał we mnie bez próby hamowania.
dr.eklektyczny
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Zakończyłem przygodę z kolejnym Sprinterem. Używałem go pięć miesięcy od nowości. Przez ten czas przejechałem nim około 38 tysięcy km. Pomimo zapewnień producenta pali więcej na setkę niż model z zeszłego roku. Czyli zamiast 7.5 litra jest to około 10 litrów na setkę. Porzedni model z 2013 roku w identycznych warunkach zadawalał się 9 do 9.5 l/100 km. Zmieniono trochę przednią maskę. System start/stop chodzi bardziej opornie. Należy dłużej odczekać po wciśnięciu sprzęgła aby silnik miał wystarczający moment obrotowy. Powoduje to częstsze kangury po ruszaniu ze §wiateł albo ga§nięcie silnika gdy trzeba szybko przejechać przez skrzyżowanie. Nic się nie popsuło przez te 5 miesięcy. Układ stabilizacji jazdy I trakcji jest przeprogramowany i bardziej przychamowuje pojazd. Jest też dobra zmiana w przeciwieństwie do poprzednich wersji. Zrezygnowano z CD. Całe radio jest cieńsze I zamieniło się w media center. Posiada wejścia na kartę SD, USB, Aux. I zarządzanie protokołem audio poprzez blutooth. Komórka staje się podajnikiem dowolnego sygnału. Od standardowego MP3 porzez serwisy streemingowe czy radio internetowe nie wspominając o zwykłym telefonowaniu. Całość zarządzana jest także z przycisków kierownicy a system przechodzi w pałzę gdy wyłączamy silnik I sam się inicjuje po uruchomieniu. To był największy plus nowego modelu. Całość Sprintera oceniam na wielki plus.
dr.eklektyczny
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 83 gości