Wakacje 2014
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Oczywiście wycieczka po Florydzie była w stroju klubowym ? Jak Amerykanie to postrzegają ? Swoją drogą (pomimo spraw klubowych) udowadniasz Maciek, że można spędzać wakacje tam gdzie się chce i nie mając dużo pieniędzy. Czy zdradzisz nam ile to kosztowało tym razem ? Czy 100 dolarów starczyło ?
dr.eklektyczny
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Nie wiem ile dokładnie wydałem, ale jak potem z kolegą rozmawiałem o mojej podróży, to wyszło, że całość kosztowała od 16 do 20 tysięcy złotych. Czy to mało? Hmm... Dla przeciętnego Polaka to majątek :P.
Jeśli strojem klubowym są rajstopy, spódnica czy buty wysokoobcasowe, to spódnica jak najbardziej, ale zwykle bez rajstop (ciepło było). Szpilki okazjonalnie.
Jak widać na załączonym zwiastunie, pozwoliłem sobie pochodzić w nich po Miami Beach (a raczej pojeździć na rowerze).
Jak Amerykanie to postrzegają? Jakiś gość mi pogratulował i powiedział, że odwalam kawał dobrej rooty.
Jakiś Murzyn spytał czy może zrobić mi zdjęcie. Zgodziłem się. A potem przyszli jego czarni koledzy i też mi robili zdjęcia, śmiejąc się.
Pozostali ludzie, z tego co pamiętam, zachowywali się normalnie. Pewna kobieta w porcie (chciałem popłynąć na Bahamy, ale ostatecznie poleciałem) powiedziała, że mam fajne buty (byłem w czerwonych szpilkach).
Gorzej było na Bahamach. Bahamczycy są niezbyt ucywilizowani i dość prości. Większość z nich to Murzyni. Są przyjaźnie nastawiani, ale bywają dość upierdliwi.
W Nassau (stolica Bahamów) na głównej ulicy jakaś kobieta spytała czy może zrobić mi zdjęcię. Zgodziłem się, ale nagle zobaczyłem przed sobą całą zgraję Murzynów fotografujących mnie z komórek. Dobrze, że jeszcze lokalna telewizja nie przyjechała :D. Ale wyglądało to niecodziennie. Żałuję, że ja im nie zrobiłem fotki. Bym Wam pokazał.
Zresztą w Nassau byłem wyjątkowo często zaczepiany, bo jeszcze dwukrotnie ktoś mi zrobił zdjęcia.
Kobieta w mundurze raz podeszła do mnie. Myślałem, że zwróci mi uwagę, że ;po chodniku nie jeździ się rowerem, ale ona spytała jak to robię, że w takich butach (szpilki) jeżdżę na rowerze. Powiedziałem, że przywykłem, że trening czyni mistrza.
Ktoś tam inny krzyknął: "sissyboy", ale nie wiem czy to do mnie, bo go nie widziałem :P.
Generalnie starałem się ograniczać kontakty towarzyskie z Bahamczykami, ale oni często zadawali mi różne pytania w stylu: "czy to wszystko władujesz na rower?" (miałem dużo gratów). No i tradycyjne "skąd jesteś?"
Wielu ciężko było mi zrozumieć, bo niby mówia po angielsku, a wydawało się, że to jakiś zupełnie inny język.
Jeszcze mi się przypomniała sytuacja na Eleutherze (jedna z Bahamskich wysp). Jakaś kobieta (też Murzynka) krzyczała do mnie z samochodu: "hey, sexy." I jeszcze na mnie gwizdała, a jak w ogóle nie reagowałem, to chyba niezbyt była zadowolona i rzuciła: "hey, I'm a woman".
Jeśli strojem klubowym są rajstopy, spódnica czy buty wysokoobcasowe, to spódnica jak najbardziej, ale zwykle bez rajstop (ciepło było). Szpilki okazjonalnie.
Jak widać na załączonym zwiastunie, pozwoliłem sobie pochodzić w nich po Miami Beach (a raczej pojeździć na rowerze).
Jak Amerykanie to postrzegają? Jakiś gość mi pogratulował i powiedział, że odwalam kawał dobrej rooty.
Jakiś Murzyn spytał czy może zrobić mi zdjęcie. Zgodziłem się. A potem przyszli jego czarni koledzy i też mi robili zdjęcia, śmiejąc się.
Pozostali ludzie, z tego co pamiętam, zachowywali się normalnie. Pewna kobieta w porcie (chciałem popłynąć na Bahamy, ale ostatecznie poleciałem) powiedziała, że mam fajne buty (byłem w czerwonych szpilkach).
Gorzej było na Bahamach. Bahamczycy są niezbyt ucywilizowani i dość prości. Większość z nich to Murzyni. Są przyjaźnie nastawiani, ale bywają dość upierdliwi.
W Nassau (stolica Bahamów) na głównej ulicy jakaś kobieta spytała czy może zrobić mi zdjęcię. Zgodziłem się, ale nagle zobaczyłem przed sobą całą zgraję Murzynów fotografujących mnie z komórek. Dobrze, że jeszcze lokalna telewizja nie przyjechała :D. Ale wyglądało to niecodziennie. Żałuję, że ja im nie zrobiłem fotki. Bym Wam pokazał.
Zresztą w Nassau byłem wyjątkowo często zaczepiany, bo jeszcze dwukrotnie ktoś mi zrobił zdjęcia.
Kobieta w mundurze raz podeszła do mnie. Myślałem, że zwróci mi uwagę, że ;po chodniku nie jeździ się rowerem, ale ona spytała jak to robię, że w takich butach (szpilki) jeżdżę na rowerze. Powiedziałem, że przywykłem, że trening czyni mistrza.
Ktoś tam inny krzyknął: "sissyboy", ale nie wiem czy to do mnie, bo go nie widziałem :P.
Generalnie starałem się ograniczać kontakty towarzyskie z Bahamczykami, ale oni często zadawali mi różne pytania w stylu: "czy to wszystko władujesz na rower?" (miałem dużo gratów). No i tradycyjne "skąd jesteś?"
Wielu ciężko było mi zrozumieć, bo niby mówia po angielsku, a wydawało się, że to jakiś zupełnie inny język.
Jeszcze mi się przypomniała sytuacja na Eleutherze (jedna z Bahamskich wysp). Jakaś kobieta (też Murzynka) krzyczała do mnie z samochodu: "hey, sexy." I jeszcze na mnie gwizdała, a jak w ogóle nie reagowałem, to chyba niezbyt była zadowolona i rzuciła: "hey, I'm a woman".
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Powiem szczerze, że wolę otwarte reakcje nawet nie do końca pochlebne niż krajowe (negatywne) obgadywanie za plecami i udawanie przyjaciela w kontaktach bezpośrednich. Z Twojego opisu sytuacji dla mnie wynika, że Bahamczycy są raczej przyjaźnie nastawieni, może tylko nieco prowincjonalnie. A Murzynka z samochodu wyraźnie na Ciebie leciała.
Rozumiem, że z kraju przez Wielką Wodę leciałeś. Odważyłeś się podróżować w spódnicy, czy na ten czas przebrałeś się w spodnie? Zastanawiam się jak obsługa lotnisk (po obu stronach oceanu) reaguje na takie klimaty.
Rozumiem, że z kraju przez Wielką Wodę leciałeś. Odważyłeś się podróżować w spódnicy, czy na ten czas przebrałeś się w spodnie? Zastanawiam się jak obsługa lotnisk (po obu stronach oceanu) reaguje na takie klimaty.
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
rmaciej1983, Jak zwykle super wakacje, choć faktycznie tym razem nie za grosze. Gdyby nie koszty przelotu, też pewnie by się dało dużo taniej, ale można sobie pozwolić, to czemu sobie żałować. Ja na wakacje nigdy kasy nie żałuję, jednak rodzaj wybieranego odpoczynku bardzo się zmienił po założeniu rodziny.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
"A Murzynka z samochodu wyraźnie na Ciebie leciała" - serio? To szkoda, że Murzynki nie są w moim typie :D.
"Odważyłeś się podróżować w spódnicy, czy na ten czas przebrałeś się w spodnie?" - do tego trzeba mieć odwagę?
"Zastanawiam się jak obsługa lotnisk (po obu stronach oceanu) reaguje na takie klimaty" - nie byłem bynajmniej wystrojony jak bożonarodzeniowa choinka. To był zwykły styl - spódnica i jakieś tam szpilki 6-cio calowe.
Ogólnie jest tak.
Z uwagi na metalowe części butów czasem jestem proszony o zdjęcie ich przed przejściem przez bramkę i położenie ich na taśmociągu. Zwykle robię to sam, zanim pracownik/pracownica lotniska wystosuje taką prośbę.
Raz stewardessa zobaczyła, że zdjąłem buty (to były czółenka na szpilce) i zaproponowała, żeby je włożyć do schowka nad głową. No to podałem je jej, żeby włożyła, ale ona spytała, czy wolę je założyć, czy też chcę, żeby ona umieściła je w schowku (nie mogły przy starcie leżeć na podłodze). Odpowiedziałem, że je założę, więc mi je zwróciła.
Jak leciałem na Bahamy, była fajna akcja. Idąc w stronę bramki, zobaczyłem, że jedna ze stewardess jest w spódnicy i jedwabistych superszpilach. Murzynka, ale i tak miałem ochotę pstryknąć jej fotkę :P.
Ona zobaczyła moje buty i wydawało mi się, źe powiedziała "nice shoes", ale wtedy jeszcze nie byłem pewien. Dopiero w samolocie, gdy ją mijałem, powiedziała mi, że mam świetne buty. Odpowiedziałem, że ona też ma świetne i się uśmiechaliśmy :D.
Potem, jak już wylądowaliśmy, inne pracownice lotniska też mówiły "nice shoes". Albo, że sexy.
Przed wejściem do USA celnik spytał, czy w Polsce mężczyźni mają taki styl ubierania się. Czy to taka tradycja? To powiedziałem, że nie. A on przypomniał, że w Szkocji mężczyźni noszą spódnice. Trudno się nie zgodzić.
"Odważyłeś się podróżować w spódnicy, czy na ten czas przebrałeś się w spodnie?" - do tego trzeba mieć odwagę?
"Zastanawiam się jak obsługa lotnisk (po obu stronach oceanu) reaguje na takie klimaty" - nie byłem bynajmniej wystrojony jak bożonarodzeniowa choinka. To był zwykły styl - spódnica i jakieś tam szpilki 6-cio calowe.
Ogólnie jest tak.
Z uwagi na metalowe części butów czasem jestem proszony o zdjęcie ich przed przejściem przez bramkę i położenie ich na taśmociągu. Zwykle robię to sam, zanim pracownik/pracownica lotniska wystosuje taką prośbę.
Raz stewardessa zobaczyła, że zdjąłem buty (to były czółenka na szpilce) i zaproponowała, żeby je włożyć do schowka nad głową. No to podałem je jej, żeby włożyła, ale ona spytała, czy wolę je założyć, czy też chcę, żeby ona umieściła je w schowku (nie mogły przy starcie leżeć na podłodze). Odpowiedziałem, że je założę, więc mi je zwróciła.
Jak leciałem na Bahamy, była fajna akcja. Idąc w stronę bramki, zobaczyłem, że jedna ze stewardess jest w spódnicy i jedwabistych superszpilach. Murzynka, ale i tak miałem ochotę pstryknąć jej fotkę :P.
Ona zobaczyła moje buty i wydawało mi się, źe powiedziała "nice shoes", ale wtedy jeszcze nie byłem pewien. Dopiero w samolocie, gdy ją mijałem, powiedziała mi, że mam świetne buty. Odpowiedziałem, że ona też ma świetne i się uśmiechaliśmy :D.
Potem, jak już wylądowaliśmy, inne pracownice lotniska też mówiły "nice shoes". Albo, że sexy.
Przed wejściem do USA celnik spytał, czy w Polsce mężczyźni mają taki styl ubierania się. Czy to taka tradycja? To powiedziałem, że nie. A on przypomniał, że w Szkocji mężczyźni noszą spódnice. Trudno się nie zgodzić.
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Po zmianie kosztów wakacji widzę, że obecna praca dobrze cię wynagradza. Co do reakcji ludzi to jest fajna. Przypomina mi to trochę reakcje ludzi w Londynie gdy chodziłem w balerinkach. Dało się zauważyć, że częściej mnie zaczepiali. Np. aby zrobić im zdjęcie albo aby pomóc znaleźć adres czy się o cos zapytać. I pomimo, że nie była aż taka jak w twoich opisach to jednak w tym guście. Przyznaj się jak wypadła wycieczka rowerowa w USA i czy nocowałeś w jakims dziwnym miejscu jak namiot w rowie ?
dr.eklektyczny
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
https://www.youtube.com/watch?v=2jsc30bH8F8 ,
https://www.youtube.com/watch?v=Pp6RHjWBmvw ,
https://www.youtube.com/watch?v=siAcR21AQv4 .
Jak na razie tyle. Najpierw wrzucę filmy z Egiptu. Potem będę to kontynuował.
https://www.youtube.com/watch?v=Pp6RHjWBmvw ,
https://www.youtube.com/watch?v=siAcR21AQv4 .
Jak na razie tyle. Najpierw wrzucę filmy z Egiptu. Potem będę to kontynuował.
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Radziu, niedługo odpowiem. Tera jestem zajęty wrzucaniem filmików.
Dr. Pantyhose, nie za dużo kasy to rzecz względna. Obliczyłem, że w roku 2014 średnio zarabiałem jakieś 4900 zł na rękę (po odliczeniu podatków) na miesiąc. To znacznie więcej niż średnia krajowa. No i rzeczywiście nie mam nikogo na utrzymaniu poza sobą.
Dr. Pantyhose, nie za dużo kasy to rzecz względna. Obliczyłem, że w roku 2014 średnio zarabiałem jakieś 4900 zł na rękę (po odliczeniu podatków) na miesiąc. To znacznie więcej niż średnia krajowa. No i rzeczywiście nie mam nikogo na utrzymaniu poza sobą.
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
To podziwiam zdolność zarabiania ponadprzeciętnej kasy. Z tego wynika, że masz lepiej niż ja co oznacza, że w większym stopniu możesz sobie pozwolić na takie wakacje jakie chcesz. Sugerowałem się tym , że do tej pory organizowałeś zwiedzanie swiata za 100 Euro. Ja może dostaje na rękę więcej ale koszty życia w UK zaczynają przerastać zalety większych zarobków. Liczyłem to kiedyś z moją siostra i wyszło, że jej co miesiąc zostaje więcej, pomimo, że mieszka i zarabia w Polsce.
dr.eklektyczny
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 171
- Rejestracja: 28 lis 2010, 16:22
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
- roph
- Dyskutant
- Posty: 251
- Rejestracja: 16 lis 2012, 08:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Maciek, byłeś pierwszy raz w Egipcie, więc rozumiem Twoje obawy. Ja byłem już kilka razy, a w tym roku prawdopodobnie też Egipt. Wychodzić poza ośrodek w kurortach można bezpiecznie, ale trzeba pamiętać o kilku zasadach. Co prawda nikt cię raczej nie napadnie, nie wiem tylko jak zareagują na Twój ubiór. Ale musisz uważać bo prawie na każdym kroku będą chcieli Cię oszukać. Jak chcesz jechać taxi, to cenę ustal przed wyruszeniem, warto płacić dolarami i lepiej mieć odliczoną kwotę, krótkie trasy 1US, najdłuższe 5, max 10. Uważaj jak wydają resztę, bo potrafią wydać resztę w piastrach zamiast w funtach, bo to też jest w papierku i wielu turystów się na to nabiera. Nie brak też wszelkiej maści naciagaczy oszustów, i można kupić pseudo okazyjny fajans, np figurki z mydła zamiast bazaltowych, papirus z bananowca itp. Przy okazji uliczni naciagacze czasami są kieszonkowcami, nigdy nie bierz ze sobą paszportu, zostawiaj w sejfie w hotelu. Wycieczki jak zauważyłeś bezpośrednio u tubylców są kilka razy tańsze niż u rezydenta, ale trzeba bardzo uważać, osobiście nie zostałem nigdy oszukany, ale krążą plotki, że np safari po 10US, wywożą na pustynie i koniec wycieczki, powrót 100US dla chętnych, reszta pieszo, ale to może tylko plotka rozsiewana przez rezydentów.
A co do odprawy na lotnisku, to oni sprawdzają tylko jedno, czy masz wazna wizę, którą kasują piecztką, nie sprawdzając nawet zdjęcia, bo tylko kasa się liczy.
I nie próbuj wywozic nic co pochodzi z morza, to jest rezerwat i nawet muszelka może Cię kosztować 1000US, albo więzienie. Jal w Egipcie nawet nie znajdą, to mogą Polscy celnicy znaleźć.
Ważna rzecz, nie rób zdjec lokalnym kobietom, za to w skrajnych przypadkach można dostać w dziób i pozbyć się aparatu.
PS. Ten pisuar jest dobry do oplukiwania stóp z piasku plazowego.
A co do odprawy na lotnisku, to oni sprawdzają tylko jedno, czy masz wazna wizę, którą kasują piecztką, nie sprawdzając nawet zdjęcia, bo tylko kasa się liczy.
I nie próbuj wywozic nic co pochodzi z morza, to jest rezerwat i nawet muszelka może Cię kosztować 1000US, albo więzienie. Jal w Egipcie nawet nie znajdą, to mogą Polscy celnicy znaleźć.
Ważna rzecz, nie rób zdjec lokalnym kobietom, za to w skrajnych przypadkach można dostać w dziób i pozbyć się aparatu.
PS. Ten pisuar jest dobry do oplukiwania stóp z piasku plazowego.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
-
- ModTeam
- Posty: 2490
- Rejestracja: 06 kwie 2010, 01:12
- Lokalizacja: UK
- Kontakt:
Dowcip: Siedzi w więzieniu Europejczyk z dwoma muzułmanami. I pyta się jednego z nich za co siedzi i ile dostał. Ten odpowiada, że dostał 2 lata za zabicie chrześcijanina. Drugi , że dostał 4 lata za zabicie całej chrześcijańskiej rodziny. Potem oni pytają Europejczyka za co siedzi i ile dostał. Ten odpowiada, że miał dostać 20 lat za wykrzykiwanie rasistowskich haseł pod meczetem ale sędzia się zlitował i dał mu tylko 15 lat bo to nie on krzyczał.
Tak więc wizyta w muzułmańskich krajach może być traumatyczna. My się musimy wszystkiego obawiać. Oni jak do nas przyjeżdżają to mają więcej praw niż my sami. Taka paranoja. Mieliśmy w pracy przez kilka tygodni murzyna. Wszyscy w rozmowach omijaliśmy słowo (przymiotnik) - czarny. Oczywiście w rozmowie wcale nie o jego kolorze skóry.
Tak więc wizyta w muzułmańskich krajach może być traumatyczna. My się musimy wszystkiego obawiać. Oni jak do nas przyjeżdżają to mają więcej praw niż my sami. Taka paranoja. Mieliśmy w pracy przez kilka tygodni murzyna. Wszyscy w rozmowach omijaliśmy słowo (przymiotnik) - czarny. Oczywiście w rozmowie wcale nie o jego kolorze skóry.
dr.eklektyczny
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości