Wakacje 2012
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Się Rozkręca
- Posty: 64
- Rejestracja: 11 lut 2008, 21:39
- Lokalizacja: Górki
- Kontakt:
Radziu nie zdajesz sobie sprawy ile kosztuje budowa domu - nawet na podkarpaciu. A chcąc wziąść kredyt na całość inwestycji (dzialka, dokumentacja, firma wykonawcza, wyposażenie) to rata też wyjdzie w okolicach 1500zł i nie wiem czy by nie brakło.Radziu pisze:.A nawet jak byś stawiał dom to nie będziesz miał tak dużej raty.
Jako ciekawostkę powiem że mojej koleżance pewna firma wyceniła budowę domu(sama robocizna) na 70 tys. PLN
Naukowcy informują: logiczne myślenie nie boli ani nie jest szkodliwe dla zdrowia.
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Byczunio! Załatwisz mi miejsce w przedszkolu państwowym?
Wiem ile kosztuje budowa domu i wiem jaka jest różnica w tych kosztach między Warszawą a podkarpaciem. Chcąc mieć dom w Wawie, nie wiem czy wyrobiłbym się z ratą na poziomie 4-5 tys.
Wiem ile kosztuje budowa domu i wiem jaka jest różnica w tych kosztach między Warszawą a podkarpaciem. Chcąc mieć dom w Wawie, nie wiem czy wyrobiłbym się z ratą na poziomie 4-5 tys.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
- anipoki
- ModTeam
- Posty: 1184
- Rejestracja: 05 mar 2011, 13:55
- Lokalizacja: podkarpackie
- Kontakt:
Narazie jeszcze nie muszę ponosić tego kosztu bo dziecko jeszcze za małe, ale prawdopodobnie uda się nam "upchnąć" na jesieni dzieciaka do przedszkola u zakonnic narazie na 4h. Koszt chyba jakieś 380zł (tylko za 4h)Radziu pisze:Ty z pewnością tego kosztu ponosić nie musisz
Radziu, nie mieszkałeś w domu prywatnym więc nie wiesz jakie się koszty ponosi.
Dom i owszem pokoleniowy, ale dopiero drugie pokolenie (licząc naszego smyka to będzie trzecie ). Mieszkanie w bloku (nie licząc kredytów na nie i rachunków) nie kosztuje cię praktycznie nic więcej (chyba, że planujesz malowanie ).
W domu prywatnym kosztów jest znacznie więcej. Pozwól, że wyliczę ci Tylko podstawowe:
- zakup opału na zimę (zawsze w sezonie wiosenno/letnim, chyba że braknie w zimie ) - koszt rzędu 2000tyś (rozbijając na 5m-cy masz po 400zł)
- remonty i naprawy (ciężko określić koszty, zależy co się robi ale to jest "urok" starych domów) - przyjmijmy ok. 5000 tyś. na rok ( co daje też około 400zł na m-c)
- podatek od nieruchomości 50zł/kwartał (nie wiele, ale zawsze coś)
Sumując i dzieląc masz prostą kalkulację: dodatkowo na miesiąc oprócz rachunków (5000+2000+200)/12= 600zł
Co tylko przy moich zarobkach zabiera mi połowę wypłaty, a do tego rachunki, jedzenie, dziecko, paliwo...
Więc sam widzisz, że niestety jak napisał twardyboro, nie każdego stać na jakiekolwiek wakacje.
Noszę to co lubię i w czym się dobrze czuję...
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
A Ty nadal porownujesz koszty utrzymania domu do kosztu utrzymabia mieszkania w bloku. A ja nadal twierdzę że na wakacje można odlożyć dominując wyborów. Ty wybrałeś mieszkanie w domu, gdybyś wybrał mieszkanie w bloku, to na podkarpaciu miałbyś jeszcze taniej. 2 pokoje pewnie kupisz za jakieś 100tys, a nie za ponad 300. Dom pewnie ze 300, a nie ponad mln. To że mieszkam w bloku, nie znaczy, że nie płacę za opał, remonty, podatek gruntowy itp. Za sam remont dachu zapłaciliśmy ponad 100tys, fakt że koszt rozkłada się na 70 mieszkań, ale to nie jedyny remont. Pewnej zimy w kotłowni zepsuł nam się czujnik, który wyłącza pompę oleju opałowego, w wyniku czego okolo 1000litrów oleju splynęło z kotlowni na ostatnim piętrze, przez cały pion, na szczęscie nie mój, ale koszty obciążają całą wspólnotę. Część kosztów pokrylo ubezpieczenie, ale to też kwestia podjętych wyborów.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
- lyncz
- Się Rozkręca
- Posty: 48
- Rejestracja: 25 lis 2011, 19:10
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
-
- Się Rozkręca
- Posty: 64
- Rejestracja: 11 lut 2008, 21:39
- Lokalizacja: Górki
- Kontakt:
- anipoki
- ModTeam
- Posty: 1184
- Rejestracja: 05 mar 2011, 13:55
- Lokalizacja: podkarpackie
- Kontakt:
I tu się cholernie mylisz Radziu. Mieszkanie dwupokojowe jest chorrrrendalnie drogie na podkarpaciu. Przykładowo, mieszkanie w którym mieszkałem w dzieciństwie (3 pokoje, kuchnia, łazienka, pokomunistyczne budownictwo, stan - do remontu) na chwilę obecną kosztuje ok 250tyś. Na tym samym osiedlu zbudowano kilka nowych bloków. Cena mieszkań wacha się od 200 do 320tysi.2 pokoje pewnie kupisz za jakieś 100tys, a nie za ponad 300
Co do cen domów, to moje miasteczko zalicza się do małych (ok 10tyś. mieszkańców), ale i tak dom do remontu na moim osiedlu (spokojne osiedle na uboczu, bez ruchliwych ulic - czyli koszt rośnie) sprzedano za ok 260 tyś. (remont pewnie wyniesie "na oko" z 60 tyś.) metraż domu to jakieś 110m2.
Jak sam widzisz cena mieszkań jest duuużo wyższa niż domów. Nie wiem jak w Wawie, ale tutaj wcale nie jest wesoło w tej kwestii.
twardyboro, zależy jak patrzeć, ale moje miasto to nie wieś, ale domy wcale nie są takie drogie, oczywiście wszystko jest zależne od tego jakiego i jak kto szuka domu.twardyboro pisze:bo na wsi może i by kupił dom za 300tys ale w mieście życzę powodzenia.
-------------------------
Proponuję faktycznie skończyć tego offtopa, bo za chwilę temat zmieni się z "Wakacji" na "Kwestie mieszkaniowe" albo coś wtym stylu.
A wracają do tematu, to po dzisiejszych wiadomościach odnośnie biur podróży, to faktycznie lepiej kombinować wakacje na własny koszt niż coś kupować gotowego, bo mówili dzisiaj w RMF-ie, że do dzisiaj upadło już 450 biur, a następne są w kolejce i to w sezonie...
Noszę to co lubię i w czym się dobrze czuję...
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
No słuchałem dziś RMF i zdaje się że z samego sky club 18tyś wyjazdów się nie odbędzie.
A tymczasem pozdrawiam z plaży w bibione.
A tymczasem pozdrawiam z plaży w bibione.
Ostatnio zmieniony 11 lip 2012, 11:22 przez Radziu, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Się Rozkręca
- Posty: 47
- Rejestracja: 07 kwie 2009, 23:51
- Lokalizacja: xxx
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
A co to zdjęcie się tak dziwnie wstawiło
Kliknięcie na miniaturkę nie powoduje otwarcia dużego zdjęcia w fotosiku. Adminie, czy to celowo zostało zmienione?
po kliknięciu na miniaturkę powinno się otworzyć zdjęcie z tego linka.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e62 ... 52d9c.html
Kliknięcie na miniaturkę nie powoduje otwarcia dużego zdjęcia w fotosiku. Adminie, czy to celowo zostało zmienione?
po kliknięciu na miniaturkę powinno się otworzyć zdjęcie z tego linka.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e62 ... 52d9c.html
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- kasior
- AdminTeam
- Posty: 2230
- Rejestracja: 19 lis 2007, 19:52
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- nero
- Zasiedziały na forum
- Posty: 938
- Rejestracja: 19 sie 2010, 22:50
- Lokalizacja: nerocity
- Kontakt:
Polecam wjechać sobie kolejką linową na Kopę w Karpaczu, potem szlakiem po grzbiecie w kierunku Małego Stawu ze Schroniskiem Samotnia, następnie Wielki Staw. Z góry są piękne widoki. Następna atrakcja do wysokie na 12m skały granitowe tzw. Słonecznik a niżej Pielgrzymy. Dalej schodząc w dół mamy przepiękną polanę, którą już ochrzciliśmy mianem "Nasza Polana" bo z pewnością będziemy tu częściej wracać. Naturalnie ubrany byłem w legginsy czarne a kolejnego dnia w granatowe. Całą wędrówkę ze zdjęciami opisałem na blogu.
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Szkoda ze tego opisu nie zamieściłeś tutaj, tylko odsyłasz do bloga.
Czytałem właśnie Twój ostatni wpis na temat fotoradarów i niestety całkowicie się z Tobą niezgadzam. Przedewszystkim przepisy są od tego, żeby ich przestrzegać, jeździsz przepisowo to i na fotoradary nie musisz uważać. Porownujesz nas do czech, ja osobiście nie uważam że czesi jeżdżą dużo kulturalniej i bezpieczniej, może jest trochę lepiej niż u nas, ale to jeszcze nie to co np w austrii. Tam byś się szybko nauczył jazdy przepisowej. Tam fotoradar stoi za większością tablic oznaczających teren zabudowany i nie mają progu +10 jak u nas. Wjedziesz za tablicę z prędkością większą niż dopuszczalna i na 100% masz zdjęcie, jak jedziesz samochodem na obcych numerach, możesz nawet nie zdążyć wyjechać z kraju a już bedziesz musiał zapłacić, bo zdjęcie jest automatycznie przekazywane do patroli. W wiedniu są nawet odcinkowe pomiary prędkości, liczą ci czas przejazdu z punktu a do b i jak masz za dobry czas, to masz mandacik. Tam nawet można dostać mandat za jazdę lewym pasem kiedy prawy jest wolny. A nieoznakowanego radiowozu możesz się spodziewać również w nocy i to na terenie niezabudowanym, on cie tylko sfilmuje, ale zatrzymania dokona dopiero oznakowany radiowóz na terenie zabudowanym w oświetlonym dobrze widocznym miejscu. Dlatego austracy jeżdżą najkulturalniej i najbezpieczniej.
A co do wypadu w góry, leginsy są bardzo wygodne na takie wypady w chlodniejsze dni, a przy okazji taki zestaw ładnie wygląda. Natomiast uważam że masz nienajlepsze obuwie do górskich wędrówek. No i 20 stopni to zdecydowanie zbyt ciepło na leginsy, szczególnie że jednak wysiłek rozgrzewa, no ale najwiczniej inaczej odczuwasz ciepło niż większość.
Zgadzam się w kwestii nie opłacalności wjazdu kolejką, bo znacznie przyjemniej jest wejść pieszo delektując się dłużej przyrodą i widokami. Jak dziecko lubi kolejki to już lepiej zjechać, w czasie zjazdu lepszy widok a i często zjazd jest tańszy.
I pamiętaj, że do rezerwatów i parków z psami nie wolno wchodzić, jeżeli poruszaliście się poza parkiem, to ok. Nie znam tamtych okolic.
Ogólnie fajna wycieczka, też kochamy góry, może i tam się wybierzemy.
Czytałem właśnie Twój ostatni wpis na temat fotoradarów i niestety całkowicie się z Tobą niezgadzam. Przedewszystkim przepisy są od tego, żeby ich przestrzegać, jeździsz przepisowo to i na fotoradary nie musisz uważać. Porownujesz nas do czech, ja osobiście nie uważam że czesi jeżdżą dużo kulturalniej i bezpieczniej, może jest trochę lepiej niż u nas, ale to jeszcze nie to co np w austrii. Tam byś się szybko nauczył jazdy przepisowej. Tam fotoradar stoi za większością tablic oznaczających teren zabudowany i nie mają progu +10 jak u nas. Wjedziesz za tablicę z prędkością większą niż dopuszczalna i na 100% masz zdjęcie, jak jedziesz samochodem na obcych numerach, możesz nawet nie zdążyć wyjechać z kraju a już bedziesz musiał zapłacić, bo zdjęcie jest automatycznie przekazywane do patroli. W wiedniu są nawet odcinkowe pomiary prędkości, liczą ci czas przejazdu z punktu a do b i jak masz za dobry czas, to masz mandacik. Tam nawet można dostać mandat za jazdę lewym pasem kiedy prawy jest wolny. A nieoznakowanego radiowozu możesz się spodziewać również w nocy i to na terenie niezabudowanym, on cie tylko sfilmuje, ale zatrzymania dokona dopiero oznakowany radiowóz na terenie zabudowanym w oświetlonym dobrze widocznym miejscu. Dlatego austracy jeżdżą najkulturalniej i najbezpieczniej.
A co do wypadu w góry, leginsy są bardzo wygodne na takie wypady w chlodniejsze dni, a przy okazji taki zestaw ładnie wygląda. Natomiast uważam że masz nienajlepsze obuwie do górskich wędrówek. No i 20 stopni to zdecydowanie zbyt ciepło na leginsy, szczególnie że jednak wysiłek rozgrzewa, no ale najwiczniej inaczej odczuwasz ciepło niż większość.
Zgadzam się w kwestii nie opłacalności wjazdu kolejką, bo znacznie przyjemniej jest wejść pieszo delektując się dłużej przyrodą i widokami. Jak dziecko lubi kolejki to już lepiej zjechać, w czasie zjazdu lepszy widok a i często zjazd jest tańszy.
I pamiętaj, że do rezerwatów i parków z psami nie wolno wchodzić, jeżeli poruszaliście się poza parkiem, to ok. Nie znam tamtych okolic.
Ogólnie fajna wycieczka, też kochamy góry, może i tam się wybierzemy.
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
My z kolei byliśmy niedawno w Złotym Potoku, gdzie córka będąc wcześniej z dziadkami zobaczyła park linowy i koniecznie chciała się po nim przejść, a dzieci ponizej 12 lat tylko z opiekunem. Córka lubi extremalne wyzwania pomimo że całkiem niedawno spadła z tzw pająka na placu zabaw, z wysokości około 3-4 metrów, na szczęście gumowane podłoże sprawiło że skończyło się na siniakach i zadrapaniach. w Złotym Potoku byliśmy rano jeszcze przed otwarciem parku. Wjechaliśmy na parking 5zł płatny, ale przemiła pani powiedziała, żeby lepiej dziecku coś kupić więc nie płacimy. Poszliśmy więc do stolików przy jeziorze, gdzie czekaliśmy na otwarcie parku, popijając colę 0,2 za 3zł dla każdego.
Po otwarciu parku poszedłem najpierw porozmawiać z obsługą, bo miałem wątpliwości czy córka sobie poradzi i czy jest to dla niej bezpieczne. Park jest od 7lat, czyli załapuje się na granicy. Co do bezpieczeństwa pojazał mi co i jak i szybko się przekonałem że jest ok. A co do poradzenia zarówno pod względem technicznym jak i emicjonalnym, powiedział że różnie może być, ale w najgorszym wypadku ściągnie się ją na linie. Zapłaciłem więc 20zł ulgowy i 25 normalny, poszliśmy założyć szelki i na krótkie szkolenie z posługiwania się sprzętem do asekuracji, a po chwili już mogliśmy wchodzić. Przepięcia asekuracji córki robiłem głównie ja, ale było kilka miejsc gdzie musiała sobie poradzić sama, trochę brakowało jej siły i zręczności w palcach, zeby poradzić sobie z tak dużymi klamrami jak dla niej, ale jednak dała radę. Natomiast z przejściem po kolejnych przeszkodach poradziła sobie znakomicie, dużo lepiej niż ja, pomimo że kiedyś pracowałem na dużych wysokościach, ale co innego maszt antenowy, a co innego te wszystkie liny i belki. Były odcinki na których bała się, o czym mówiła, ale i było widać, ale tak bardzo jej zależało, że sama bez namawiania decydowała się iść dalej. Nawet na najtrudniejszych przeszkodach, czyli kłody wiszące na linach, a później stalowa lina po ktorej idąc nie było żadnych lin których można się było trzymać. Na koniec była nagroda czyli tzw zjazd tyrolski, czyli na bloczku podpietym do stalowej liny. Cały park urządzony jest w lesie pomiędzy drzewami, w najwyższych muejscach jest około 8-10 metrów, ogólnie fajna zabawa. Żona niestety się nie odważyła, a później widziałem jak radzą sobie starsze dzieci, które wpadaly w panikę i plakaly, tymbardziej podziwiam moje malenstwo.
Po otwarciu parku poszedłem najpierw porozmawiać z obsługą, bo miałem wątpliwości czy córka sobie poradzi i czy jest to dla niej bezpieczne. Park jest od 7lat, czyli załapuje się na granicy. Co do bezpieczeństwa pojazał mi co i jak i szybko się przekonałem że jest ok. A co do poradzenia zarówno pod względem technicznym jak i emicjonalnym, powiedział że różnie może być, ale w najgorszym wypadku ściągnie się ją na linie. Zapłaciłem więc 20zł ulgowy i 25 normalny, poszliśmy założyć szelki i na krótkie szkolenie z posługiwania się sprzętem do asekuracji, a po chwili już mogliśmy wchodzić. Przepięcia asekuracji córki robiłem głównie ja, ale było kilka miejsc gdzie musiała sobie poradzić sama, trochę brakowało jej siły i zręczności w palcach, zeby poradzić sobie z tak dużymi klamrami jak dla niej, ale jednak dała radę. Natomiast z przejściem po kolejnych przeszkodach poradziła sobie znakomicie, dużo lepiej niż ja, pomimo że kiedyś pracowałem na dużych wysokościach, ale co innego maszt antenowy, a co innego te wszystkie liny i belki. Były odcinki na których bała się, o czym mówiła, ale i było widać, ale tak bardzo jej zależało, że sama bez namawiania decydowała się iść dalej. Nawet na najtrudniejszych przeszkodach, czyli kłody wiszące na linach, a później stalowa lina po ktorej idąc nie było żadnych lin których można się było trzymać. Na koniec była nagroda czyli tzw zjazd tyrolski, czyli na bloczku podpietym do stalowej liny. Cały park urządzony jest w lesie pomiędzy drzewami, w najwyższych muejscach jest około 8-10 metrów, ogólnie fajna zabawa. Żona niestety się nie odważyła, a później widziałem jak radzą sobie starsze dzieci, które wpadaly w panikę i plakaly, tymbardziej podziwiam moje malenstwo.
Prawdziwy mężczyzna ubiera się tak jak chce i ma w d...e co o tym myślą inni!
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Policja sama mówi, że jo jest chore, by przejazd z Warszawy do Gdańska zgodnie z przepisami zajmował 9 godzin. Wiele ograniczeń prędkości w tym kraju jest ustawiona bez sensu, bo komuś śię tak przywidziało, albo ktoś znaku zapomniał zdjąć po zakończonych pracach. Ceny autostrad też są paranoiczne (Toruń - Gdańsk: 30 PLN), stać na to może prawdziwych europejczyków (tych płacących Euro), ale nie nas.Radziu pisze:Czytałem właśnie Twój ostatni wpis na temat fotoradarów i niestety całkowicie się z Tobą niezgadzam.
Często mniejsze dzieci radzą sobie dożo lepiej niż starsze. Widzę po swoim 7-miolatku, że z czasem coraz bardziej i coraz większej liczby zadań.Radziu pisze:z przejściem po kolejnych przeszkodach poradziła sobie znakomicie, dużo lepiej niż ja,
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
30zł za prawie 200km autostrady to według Ciebie dużo? nie żartuj. To ile według Ciebie to powinno kosztować? Moim zdaniem powinny być wprowadzone też winiety czasowe, podobnie jak jest w np w Czechach Słowacji i Austrii.
Kolega jechał nad morze zapłacił te 30zł i był zadowolony, ale stwierdził że w drodze powrotnej zaoszczędzi, więc pojechał inną drogą, jechał dużo dłużej, a po kilku dniach dostał foto za 100zł i tak mu ta oszczędność wyszła
Kolega jechał nad morze zapłacił te 30zł i był zadowolony, ale stwierdził że w drodze powrotnej zaoszczędzi, więc pojechał inną drogą, jechał dużo dłużej, a po kilku dniach dostał foto za 100zł i tak mu ta oszczędność wyszła
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
No wlasnie te bramki to porażka. We wloszech też płaci się na bramkach, ale bramki są tylko na zjazdach, więc przez cały krah można przejechać bez zatrzymywania się. Ale jednak winiety są najwygodniejsze.
Ale co do opłaty za autostradę to Cię nie rozumiem, samochód pewnie za jakieś 70tys jak nie więcej, paliwo na ten odcinek to jakieś 60zł, a 30zł na autostradę to dla Ciebie dużo. Szczególnie że pewnie jedziesz nią raz na rok. Zawsze możesz pojechać starą drogą, obowiązku jazdy autostradą nie ma, za paliwo wyjdzie Ci pewnie 10zl wiecej, bedziesz jechał godzinę albo 2 dłużej, no ale te 20zł zaoszczedzisz. Albo pojedź PolskimBusem, za całą rodzinę zaplacisz mniej niż za autostradę. A jedzie się dość komfortowo i przyjemnie.
Ale co do opłaty za autostradę to Cię nie rozumiem, samochód pewnie za jakieś 70tys jak nie więcej, paliwo na ten odcinek to jakieś 60zł, a 30zł na autostradę to dla Ciebie dużo. Szczególnie że pewnie jedziesz nią raz na rok. Zawsze możesz pojechać starą drogą, obowiązku jazdy autostradą nie ma, za paliwo wyjdzie Ci pewnie 10zl wiecej, bedziesz jechał godzinę albo 2 dłużej, no ale te 20zł zaoszczedzisz. Albo pojedź PolskimBusem, za całą rodzinę zaplacisz mniej niż za autostradę. A jedzie się dość komfortowo i przyjemnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 95 gości