Patrzcie na niebo!!!
Moderatorzy: anipoki, dr.pantyhose
- kasior
- AdminTeam
- Posty: 2230
- Rejestracja: 19 lis 2007, 19:52
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Patrzcie na niebo!!!
Patrzcie na niebo bo dzisiaj okazja, która raz na 8 lat się zdarza. Wenus jest bliziutko i świeci jak nigdy dotąd. Wygląda jak jakaś wielka lampa zapalona na niebie. Patrzeć na zachód ;)
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wenus świeci przepięknie, ale miesiąc temu było jeszcze ładniej: na zachodzie Wenus flirtowała z Jowiszem (był dokładnie pod nią), między nich wkradł się księżyc w nowiu, rogami pionowo do góry, czyli do Wenus (czyżby pedał?), a z południa obserwował ich czerwony z zazdrości Mars. Obecnie Jowisz uciekł spod Wenus na południe, za to Mars nieco przyblizył się do Wenus i obecnie jest, opisując po żeglarsku, na południowym zachodzie ku południu (kierunek 9 rumbów).
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
Góra jest ode mnie 3 km, ma wysokość od poziomu gruntu jakieś 200 m. Była 23.00, poszedł byś?
Jeśli tak, to zapraszam, pójdziemy razem a i flaszeczka łąckiej śliwowicy na wyprawę się znajdzie.
Daje krzepę, krasi lica tylko łącka śliwowica.
Dla nieobeznanych 70%.
Dzisiaj jest na razie czyste niebo, czatuję na tę boginię miłości.
Jeśli tak, to zapraszam, pójdziemy razem a i flaszeczka łąckiej śliwowicy na wyprawę się znajdzie.
Daje krzepę, krasi lica tylko łącka śliwowica.
Dla nieobeznanych 70%.
Dzisiaj jest na razie czyste niebo, czatuję na tę boginię miłości.
-
- Zaawansowany
- Posty: 492
- Rejestracja: 27 paź 2008, 23:36
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
"Pędzona nocą skrycie w blasku księżyca,
jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie."
Wiem Papo że jesteś znawcą w tym zakresie jako że mieszkasz w tamtych stronach, ale wszak warto wspomnieć że Łąckiej jest kilka rodzajów w zależności od ilości "koników". Nie tylko 70% ale także i 40 % i 50 %.
Poza tym Łącka to nie tylko śliwowica, ale jest też i robiona z różnych owoców.
Z tej gamy najbardziej smakuje mi gruszkówka.
jest najlepszym medykamentem i przedłuża życie."
Wiem Papo że jesteś znawcą w tym zakresie jako że mieszkasz w tamtych stronach, ale wszak warto wspomnieć że Łąckiej jest kilka rodzajów w zależności od ilości "koników". Nie tylko 70% ale także i 40 % i 50 %.
Poza tym Łącka to nie tylko śliwowica, ale jest też i robiona z różnych owoców.
Z tej gamy najbardziej smakuje mi gruszkówka.
Jasiek
- Grzeslaw
- Znawca tematu
- Posty: 596
- Rejestracja: 17 gru 2011, 22:18
- Lokalizacja: Warmia
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
Jeśli chodzi o oryginał to tylko 70%, gruszkówka jest rzadkością, ale i owszem bywa, tylko nie łącka. Jeśli zaś chodzi o szczegóły to popieram bliższą mi sechlańska śliwowicę i także gruszkówkę.
Z tym się wiąże także legenda. Ponieważ mieszkańcy wsi Sechna doszli do doskonałości w produkcji tego trunku:
Do Łącka mam 30 km, do Sechnej 8 km.
A teraz idę szukac Venus, co po herbatce ze szwagrem zakraszonej sechlańską staje się niezwykle proste.
Z tym się wiąże także legenda. Ponieważ mieszkańcy wsi Sechna doszli do doskonałości w produkcji tego trunku:
Tak wiec dzisiaj z postępem idąc pogodzono dwa produkty, jest i suska europejska i śliwowica sechlońska, tym rózniąca się od łąckiej, ze oryginalna bez reklamy, a co oryginalniejsze to lepsze.Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu rolnego, środka spożywczego lub napoju spirytusowego
Z zachowanych przekazów historycznych wynika, iż tradycja suszenia śliw w okolicy Gminy Laskowa i okolicy trwa od dawna, od czasów przedwojennych. Nawet nazwa wsi Sechna pochodzi od tradycji suszenia śliw: „sechnie” – suszenie.
Suszenie-wędzenie dymem jest jedną z najstarszych metod utrwalania żywności.
Nieznany już dziś z nazwiska ksiądz proboszcz, zamiłowany sadownik, zadawał swoim parafianom jako pokutę sadzenie kilku lub kilkunastu drzew owocowych, w zależności od wyznanych na spowiedzi grzechów. Na mało żyznych glebach jabłonie, czereśnie czy grusze rosły słabo i źle owocowały, więc nakazał on ludziom sadzić śliwy. Gdy drzewa te zaczęły dobrze owocować, gospodarze przechytrzając proboszcza, zaczęli wykorzystywać śliwy do produkcji śliwowicy. Szerzyło się pijaństwo, więc zatroskany proboszcz razem ze swym wikarym uradzili, że śliwy nadal trzeba sadzić, ale owoce obowiązkowo poddawać suszeniu. Okazało się bowiem, że suszonych dymem śliwek nie da się przerobić na śliwowicę. Tradycja zapoczątkowana przez proboszcza jest kontynuowana do dzisiaj: ojcowie i synowie nadal sadzą, suszą i sprzedają śliwy.
Przodkiem dzisiejszych suszarni była „luftówka”, wbudowana w ziemię, której jedyną częścią nadziemną był dach i około 20-30 centymetrów ściany. Swą nazwę zawdzięczała podziemnemu tunelowi – „luftowi”, na końcu którego znajdowało się palenisko. Obecnie w dalszym ciągu masowo wykorzystuje się suszarnie tradycyjne, choć niektóre gospodarstwa zaczynają wprowadzać nowoczesne urządzenia, w których śliwy suszy się „na ciepło”. Sposób przetwarzania owoców od lat pozostaje ten sam. Zaraz po zbiorach owoce podsusza się partiami i składuje w workach. Gdy podsuszony jest już cały zbiór, wsypuje się go ponownie na ruszt i dosusza (Gmina Iwkowa – tradycje).
Jeśli chodzi o wieś Sechna: Charakterystyczną cechą wsi tego majątku (Klarysek) była obfitość drzew owocowych. Prawdopodobnie każde gospodarstwo miało swój sad. Rzędy śliw biegły wśród pól (w 1738 r. przy jednej zagrodzie w Żmiącej był sad złożony z 310 śliw). Było też wiele jabłoni. Owoce należały wówczas (gdy nie było ziemniaków) do ważnych dla ludności środków żywności. Spożywano je nie tylko w jesieni, ale i w zimie, surowe, suszone lub kwaszone. Ze śliw wyrabiano powidła już w XVII wieku. Ordynacja z 1676 r. sprzeciwia się nadużyciu przy wyrabianiu powideł. Mianowicie niektórzy chłopi warzyli sobie w kotłach przeznaczonych na powidła, piwo lub gorzałkę (śliwowicę) ze szkodą dla klasztornego prawa propinacji
Do Łącka mam 30 km, do Sechnej 8 km.
A teraz idę szukac Venus, co po herbatce ze szwagrem zakraszonej sechlańską staje się niezwykle proste.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 21:06 przez papa_smerf, łącznie zmieniany 1 raz.
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
- rajman
- Się Rozkręca
- Posty: 71
- Rejestracja: 06 kwie 2008, 20:00
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- papa_smerf
- AdminTeam
- Posty: 3262
- Rejestracja: 17 sty 2008, 21:46
- Lokalizacja: Polska południowa
- Kontakt:
-
- Stary wyga
- Posty: 4010
- Rejestracja: 08 lut 2008, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Radziu
- Stary wyga
- Posty: 1512
- Rejestracja: 01 cze 2012, 08:52
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 75 gości