Popieram wypowiedź Byczunia w 100%. Ja w domu "pomykam" w rajtkach i się nie czaję przy znajomych, czy teściach. Na obiady niedzielne u teściów też zakładam rajtki (najczęściej "damski" odpowiednik Gratingów z Adriana) i chodzę oczywiście boso, bo nie mam kapci u teściów.byczunio pisze:A kobietę "boli" nie fakt a potencjalna opinia.
Wracając do wypowiedzi Byczunia, to nadmienię fakt, że chadzam po domu wyłącznie w balerinach i zdaża mi się również po podwórku, ale na moją propozycję wychodzenia w balerinach gdzieś dalej, czy na wycieczki do lasu nawet, narazie spotkałem się z odmową.
Prawdopodobnie większości kobietom właśnie o to chodz, aby uniknąć jakichś niestosownych komentarzy na nasz temat.
P.S. Do Nera i Igi. Mogę ewentualnie się "załapać" na testy, chociaż nie wiem czy wbiję się w rozmiar 3. Niestety zawszę kupuję rajtki w rozmiarze 4 , bo mam 180cm wzrostu, ale ważę raptem 68kg, tak że należę do tych "szczupłych".